Kilka tygodni temu kupilem, wydawalo sie ze stan ideal, a tu wczoraj wieczorem odpalam go pod praca zeby spadac do domu i kontrolka CHECK ENGiNE sie zapalila. Wylaczylem, odczekalem chwile i odpalilem znowu. Pali sie nadal. Powoli, do domu dojechalem, kontrolka nie zgasla. Po drodzi radio sciszone i nasluchuje tylko. Wszystko brzmi ok, a ucho mam dosc wyczulone na anomalie w pracy silnika.
Oczywistym jest, ze bez VAG-a sie nie obejdzie, ale przez najblizsze kilka dni technicznie nie mam nawet jak zajac sie autem, dopiero na weekend sie podepne i zobacze co zdolam wyczytac. Wiec na chwile obecna to takie troche wrozenie z fusow.
Czytalem troche, ze moze byc blachostka, ale oczywiscie moze byc gruba sprawa. Z opinii Salonow Audi wynika ze ponad 90% aut przyjezdzajacych z ta kontrolka ma albo niedokrecony korek wlewu paliwa, albo bylo tankowane na zapalonym silniku.
Co proponujecie? Mam czas do poniedzialku zanim bede mogl w ogole zajac sie autem wiec mozemy sobie jak to sie mowi "pogdybac".
Do tego jeszcze kontrolka od ustawiania poziomu swiatel sie zapala.
Cholera same problemy od zakupu...