Witam w sobotę przy okazji innej naprawy zdemontowałem przepustnicę oraz odmę. Przepustnica brudna bardzo brudna a odma niedrożna, szczególnie ten krótki odcinek pod kolektorem, eżektor również niedrożny od strony odmy. Przepustnicę i odmę wyczyściłem a eżektor wczoraj założyłem nowy bo tamten się nie udało uratować. Była też źle założona uszczelka gumowa ta pomiędzy plastikowym dolotem a przepustnicą (zagięta i uszkodzona).
Po samym wyczyszczeniu przepustnicy, odmy i prawidłowym założeniu uszczelki samochód jakby lepiej się wkręcał na obroty był żwawszy. Wczoraj założyłem nowy eżektor i co mnie zdziwiło to korek wlewu oleju przyssało do pokrywy i trzeba dużo siły użyć by go oderwać (tylko na pracującym silniku). Dzisiaj w drodze z pracy do domu pojawił się nieładny żółty znaczek na desce

Silnik nie pracował równo na wolnych i już się tak ładnie nie wkręcał znowu jak by lekki przymuliło. Kawałek od domu zaczęło coś gwizdać/świszczeć/popiskiwać pod maską. Po otwarciu maski pod domem na wolnych obrotach odgłos dobiegał gdzieś z prawej głowicy (stojąc przed autem) jak by jakaś rolka, pasek czy coś się zacierało

do momentu ruszenia korka wlewu oleju. Kur.a korek tak zassało że przy próbie odkręcenia prawie nie zerwał i wciągnęło uszczelki korka

a ten cały świst to chyba zasysane powietrze. To nie jest normalne??? czy jest bo już powoli tracę siły do dalszej walki z tymi usterkami!