Na postoju przy lekkim skręcie delikatnie "szarpało" kierownicą i słychać było jakby "chrobotanie". Co się okazało - uciekło trochę płynu. Po dolaniu ok 250 ml nowego płynu i parunastu sekundach wszystko wróciło do normy - cisza i wpomaganie chodzi "gładko".
W nocy auto nie jeżdżone a rano znów to samo - zgrzyty i ubytek płynu. Po dolaniu OK.
Pod silnikiem jest osłona więc na ziemi plam nie ma, a z góry nie widać nic. Ale powiedzcie od czego rozpocząć poszukiwania?
W którym miejscu najprawdopodobniej może występować ten "ubytek" płynu?
W ogóle od czego zacząć?
