Witam,
Dzisiaj natknąłem się na artykuł, w którym opisywano rozbieganie silnika diesla. Sytuacja bardzo niebezpieczna i może spotkać każdego właściciela turbo diesla (choć zdarza się rzadko)
W skrócie wiadomo: turbo zaczyna przepuszczać olej i silnik pomimo wyłączenia stacyjki i silnika, pracuje dalej, obroty gwałtownie rosną do 5 tys i po kilku chwilach następuje eksplozja silnika lub totalne zatarcie. Silnik sam napędza się podanym przez turbinę olejem silnikowym, w cylindrach następuje samozapłon i tak w kółko aż nie skończy się olej w misce lub korbowód wyjdzie bokiem. W obu przypadkach złom.
W manualu - można próbować wrzucić 5 bieg i zdusić auto.
Ale co zrobić w automacie?
Macie jakieś doświadczenia w temacie lub rozwiązania oprócz ucieczki z auta?
Pytam z czystej ciekawości, oby mnie ani was to nie spotkało.
filmik przykładowy
[ALL A6] Rozbieganie silnika z automatyczną skrzynią
- Audi A6 Warsztat
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 2596
- Rejestracja: 21 mar 2013, 17:21
- Imię: Zbigniew
- Rocznik: 2008
- Moje auto: A6 C6
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 2.0TDI CAHB 163KM
- Napęd: Quattro
- Skrzynia: Tiptronic
- Paliwo: Diesel
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Wydaje mi się że to zjawisko występuje w skrajnych wypadkach. Żeby do tego doprowadzić to trzeba mieć talent
Bo ile tego oleju musi być w turbinie i jak mocno musi przepuszczać żeby do tego doprowadzić
Każdy kto choć trochę dba o silnik, powinien tego uniknąć. Ale co ewentualnie zrobić w automacie przy tym to nie wiem 



Warsztat, naprawy Audi A6.
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 21
- Rejestracja: 25 lis 2013, 21:44
- Lokalizacja: suwalki
Turbo
Czesc. Miałem taki przypadek w ciagniku siodlowym, padlo turbo, mechanicy wstawili nowe, zapomnieli wyczyscic intercooler. Po odpaleniu auto chodzilo równo, gdy dodano gazu, do silnika poszedl olej z intercoolera auto nabieralo obrotow, rozwalilo wiatrak, chłodnice i kilka jeszcze drobiazgow i zgasl silnik. Ale tloki i korby cale, nic sie nie uszkodzilo
Gdzieś na którymś forum przeczytałem, że w przypadku automatu najlepiej jest wtedy odłączyć/odciąć/przeciąć jakąś rurę (do turbo? intercoolera? - nie pamiętam) w każdym razie chodziło o odcięcie dopływu powietrza.
Nie wiem ile w tym prawdy ale bardzo mnie to nurtuje..
Teoretycznie, podczas jazdy na D zaczynają szybko rosnąć obroty. Ponieważ hamowanie i tak ich nie zmniejszy, wrzucam N, hamuje na maxa, potem P, wyłączam stacyjkę, wychodzę z auta a tu już zadyma na całego, silnik wyje w niebogłosy. Jak tu jeszcze grzebać pod maską?
Nie wiem czy ma to coś wspólnego, ale w 2.5 tdi jest klapa gasząca. Rozumiem, że po przekręceniu stacyjki na off klapa się zamyka i odcina dopływ powietrza. Czy to w jakikolwiek sposób eliminuje nasze auta z kręgu "podejrzanych" o rozbieganie?
Nie wiem ile w tym prawdy ale bardzo mnie to nurtuje..
Teoretycznie, podczas jazdy na D zaczynają szybko rosnąć obroty. Ponieważ hamowanie i tak ich nie zmniejszy, wrzucam N, hamuje na maxa, potem P, wyłączam stacyjkę, wychodzę z auta a tu już zadyma na całego, silnik wyje w niebogłosy. Jak tu jeszcze grzebać pod maską?
Nie wiem czy ma to coś wspólnego, ale w 2.5 tdi jest klapa gasząca. Rozumiem, że po przekręceniu stacyjki na off klapa się zamyka i odcina dopływ powietrza. Czy to w jakikolwiek sposób eliminuje nasze auta z kręgu "podejrzanych" o rozbieganie?
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 342
- Rejestracja: 03 gru 2010, 16:08
- Imię: Andrzej
- Rocznik: 1997
- Moje auto: A6 C5
- Nadwozie: Limuzyna
- Silnik: 1.8T AJL 180KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Benzyna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
retrohaq, też myślałem nad tym problemem co ewentualnie można byłoby zrobić. Za wiele to nic się nie wymyśli- pozostaje tylko i wyłącznie odcięcie dopływu powietrza. Zatkanie dolotu przed filtrem jakimś materiałem który zawsze mamy pod reką do końca sprawy nie załatwia- zawsze zostanie jakaś nieszczelność.
Otwieranie maski przy rozbieganym silniku jak sam zauważyłeś to hardkorowy pomysł- no chyba że ktoś sam jest hardkorem.
Moim zdaniem pozostaje tylko klapa gasząca. Jej sterowanie niestety ustawione jest zbyt krótko (1-2s) aby zdławić silnik. Ciekawym sposobem byłoby przeprogramowanie ECU tak, aby za każdym razem gdy wyłączamy zapłon klapa gasząca zostawała w pozycji zamkniętej ok 10s. Ale czy da to się zrobić? Bo druciarskim sposobem to wystarczy jeden przycisk w kabinie z przewodem(+) poprowadzonym do N239 i wtedy ręcznie sterujemy czasem jej zamknięcia- chyba najtańszy i najprostszy sposób. pzdr.
Otwieranie maski przy rozbieganym silniku jak sam zauważyłeś to hardkorowy pomysł- no chyba że ktoś sam jest hardkorem.
Moim zdaniem pozostaje tylko klapa gasząca. Jej sterowanie niestety ustawione jest zbyt krótko (1-2s) aby zdławić silnik. Ciekawym sposobem byłoby przeprogramowanie ECU tak, aby za każdym razem gdy wyłączamy zapłon klapa gasząca zostawała w pozycji zamkniętej ok 10s. Ale czy da to się zrobić? Bo druciarskim sposobem to wystarczy jeden przycisk w kabinie z przewodem(+) poprowadzonym do N239 i wtedy ręcznie sterujemy czasem jej zamknięcia- chyba najtańszy i najprostszy sposób. pzdr.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Multifonika A6, łącznie zmieniany 1 raz.
Powiem szczerze, że pytanie zadałem bo martwię się bardziej o żonę i dzieciaki.
Moja żona jeździ często sama z dziećmi - uświadomiłem ją odnośnie takiej sytuacji, ale myśl, że musi ewakuować siebie i maluchy w tym czasie przyprawia mnie o dreszcze. Tym bardziej, że duża część kobiet jest tylko użytkownikiem auta - wsiada i jedzie - nie ma pojęcia co, dlaczego i jak. Ciężej zareagować odpowiednio w takiej sytuacji. Nawet nie mówię o grzebaniu pod maską bo to wykluczone - bardziej o samej procedurze, procesie hamowania, bezpiecznym opuszczeniu auta.
Oczywiście nie będę siał paniki, wiadomo że takie zdarzenia mają miejsce bardzo rzadko.
Kogoś to jednak spotyka i chciałbym wiedzieć na wszelki wypadek co najlepiej zrobić w takiej sytuacji.
Ten automat trochę tu niestety utrudnia sprawę.
Zastanawia mnie jeszcze jedno:
Czy rozbieganie może być tylko efektem zaniedbań czy może być również spowodowane jakąś awarią turbiny np. w czasie jazdy?
Moja żona jeździ często sama z dziećmi - uświadomiłem ją odnośnie takiej sytuacji, ale myśl, że musi ewakuować siebie i maluchy w tym czasie przyprawia mnie o dreszcze. Tym bardziej, że duża część kobiet jest tylko użytkownikiem auta - wsiada i jedzie - nie ma pojęcia co, dlaczego i jak. Ciężej zareagować odpowiednio w takiej sytuacji. Nawet nie mówię o grzebaniu pod maską bo to wykluczone - bardziej o samej procedurze, procesie hamowania, bezpiecznym opuszczeniu auta.
Oczywiście nie będę siał paniki, wiadomo że takie zdarzenia mają miejsce bardzo rzadko.
Kogoś to jednak spotyka i chciałbym wiedzieć na wszelki wypadek co najlepiej zrobić w takiej sytuacji.
Ten automat trochę tu niestety utrudnia sprawę.
Zastanawia mnie jeszcze jedno:
Czy rozbieganie może być tylko efektem zaniedbań czy może być również spowodowane jakąś awarią turbiny np. w czasie jazdy?
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 342
- Rejestracja: 03 gru 2010, 16:08
- Imię: Andrzej
- Rocznik: 1997
- Moje auto: A6 C5
- Nadwozie: Limuzyna
- Silnik: 1.8T AJL 180KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Benzyna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Druga sugestia jest trafna w 100%. Podam przykład.retrohaq pisze:Czy rozbieganie może być tylko efektem zaniedbań czy może być również spowodowane jakąś awarią turbiny np. w czasie jazdy?
Mój senior wybrał się do Czech do siostry (jakieś pół roku temu) pastuchem 1,9 AWX. Minął Szklarską Porębę i zaczęła się wspinaczka do Jakuszyc. Wszystko pięknie i ładnie. Nic nie wskazywało na zbliżającą się niespodziankę. W ułamku sekundy pojawiła się chmura dymu za samochodem. Wcześniej rozmawialiśmy na temat takiej sytuacji. Wiedząc czym grozi dalsza jazda, postanowił zawrócić do Jeleniej góry do jakiegoś warsztatu, obsługując się z gazem jak najdelikatniej. Ujechał raptem 5-6km i w pewnym momencie odniósł wrażenie że jego pasek ma ze 200 kucy. Rozsądek wziął górę, zjechał na awaryjnych na pobocze i zgasił silnik. Udało się. Po zlawetowaniu do warsztatu mechanicy gratulowali że udało się zgasić samochód. Turbina całkowicie rozsypana, a olej to był wszędzie.
Morał- pojawienie się zasłony dymnej za samochodem skutkuje natychmiastowym zatrzymaniem i wyłączeniem silnika- każdy przejechany kilometr więcej tylko zbliża do armagedonu, który jest nieunikniony. pzdr.