Silnik AKE, 2000 rok, 230 000 km na liczniku (moze byc więcej w rzeczywistości), 5 000 km po wymianie wałków rozrządu, dźwigienek, hydrauliki i napędu rozrządu z pompa wody i termostatem (wszystko ori). Tiptronik - ale to chyba tutaj bez znaczenia.
Odpalam, silnik zimny, pracuje tak jakbym chciał aby zawsze było (głosność). Chodzi cicho na wolnych obrotach na postoju a także w czasie jazdy, przy różnych prędkościach obrotowych.
Tak jest do momentu az wskazówka temperatury cieczy osiąga pion, czyli 90 oC. Wtedy momentalnie (skokowo) silnik zaczyna klekotac. Podkreslam że staje sie tak w jednej chwili, żadnego narastania hałasu. No i potem juz chodzi jak stary Transit :evil: (ostry dźwiek, twarda praca silnika).
Po zgaszeniu i ostygnieciu silnika ale tak trochę, ćzyli np do 70 oC, odpalam i od razu hałas klekot. Tak jest przez 5-10 sekund, potem ładnie cichnie i jest OK do 90 oC. potem znowu tak jak wyżej napisałem. Tak jakby w momencie odpalenia "pamietał" temperature przy której został zgaszony a właściwa załapuje dopiero po chwili.
Domniemywam, że powodem hałaśliwej pracy silnika (cykanie) jest zbyt wczesny wtrysk.
Czy po nagrzaniu silnika wyprzedzenie wtrysku zwiększa się tak znacznie, że stąd ten hałas ?
Zaznaczam, że nie jestem pewny, czy przy wymianie wałków i rozrządu kąt wyprzedzenia wtrysku zostal prawidlowo ustawiony, oraz czy w ogóle był ustawiany :?:
Przed wymiana wałków miałem auto krótko i nie pamiętam dokładnie jak to z tym klekotem było. Ale biorąc pod uwagę w jakim stanie były wałki, dźwigienki i hydrauliki to dziwne byłoby gdyby nie klekotał

Czy ktoś mający wieksze doświadczenie niż ja w 2,5 TDI mogłby zweryfikować moje podejrzenia ?
Czy oprócz sprawdzenia wyprzedzenia wtrysku coś jeszcze należy sprawdzić

P.S. ÂŻeby było śmieszniej to sporadycznie zdarzają się i takie sytuacje, że w czasie jazdy w jednej sekundzie klekot cichnie i przez jakis czas jest wspaniale - i tu już zupełnie nie mam logicznych pomysłów.