Dziś rano wsiadam odpalam, i jadę po bułki do pracy ... , wychodzę z bułkami i nie mogę uruchomić auta . Kilka prób i nic . Akurat za płotem 2 metry dalej jest mechanik ... i zaczynamy hmm naprawiać ... . Nie załącza się pompa paliwa , rozrusznik kręci .... pompa była zmieniana w styczniu tego roku . Do pompy nie dochodziło napięcie , bezpiecznik sprawdzony , po dalszej weryfikacji widać , że przekaźnik od pompy się nie załącza , z przekaźnika została ściągnięta obudowa , przekaźnik zamontowany w listwę - załączyliśmy go ręcznie - pompa zaczęła chodzić - i tak próbowaliśmy uruchomić auto - nie wyszło . Poszedłem po drugi kluczyk do domu , profilaktycznie kupiłem nowe baterie , włożyłem je ... i nic - nie odpalił. już chciałem brać auto na hol , aby go na plac zaciągnąć do mechanika ... próbowałem odpalić , i o dziwo odpalił . Na placu u mechanika auto zaczęło odpalać jakby nigdy nic ... kilka razy normalnie odpalił , ale przy następnych próbach znów kaplica . Sprawdzony komputerem wypluł niby błąd immobilizera , zero żadnych innych błędów silnika, skrzyni biegów automatycznej , nie ma błędu czujnika zderzeniowego. Błąd skasowany ... , ale auto dalej nie odpala , ma przyjechać gość z lepszym sprzętem , co by posprawdzać w trybie bardziej zaawansowanym . Podejrzenie pada na immobilizer , bo tak jakby odcinał zasilanie pompy , iskrę - ale nie jesteśmy pewni do końca.
Ma ktoś jakieś pomysły
tak jak poczytałem , to też podejrzenie pada na czujnik temperatury - auto jak ostygnie idzie odpalić , .. jak się rozgrzeje to nie koniecznie . Zauważyłem też , że jak jest bardzo mocno nagrzany to silnik jest troszkę zamulony . temperatura płynu trzyma równo na 90 stopniach , temperatura oleju przy mocnym rozgrzaniu silniku dochodzi do około 100 stopni w korkach przy temperaturze otoczenia 30 stopni na słońcu .
