
8 miesiecy temu pisalem ze ukradli mi auto....
i musze powiedziec ze nasza dzielna policja znalazla moje auto...

nie bede tu pisal jak i gdzie itd.... bo to bardzo zawila historia ale generalnie panowie "potkneli sie o auto" i znalezli...

no ale nie o tym...
z tego co policja mowila.... to auto stalo na ulicy... potem na parkingu policyjnym....
Wiec nie bylo smigane tylko stalo w miejscu...
Mam teraz pytanie co zrobic.... jak odpalic, co sprawdzic przed ....
Domyslam sie ze pierwsze co to akumulator.... naladowac.. ew. nowy...
potem zlac cala benzyne... bo pewnie po takim czasie to tam jest kisiel a nie wacha...
chyba ze mozna dolac do pelna i jakos sie to wymiesza i przejdzie...

z tego co wiem benzyna ma jakies 30 dni swoja pelna wartosc.... a potem .... no wlasnie... co sie z nia dzieje ....


no i tak... co dalej...

nie wiem czy komp sie nie zblokowal...( immobilaizer ) a jak tak to jak odblokowac...
jakies pomysly... ready...

ja jeszcze niestety nie widzialem auta... wiec tak czysto teoretycznie wiem jaki jest jego stan...
bo moze tam juz polowy srodka braknie... albo polowa silnika jest... :P
ale panowie mowili ze caly..

Pozdrawiam i czekam na pomysly...
