Obecną A6 posiadam już rok, i jak do tej pory jestem zadowolony. Kupiłem ją w sumie trochę przypadkowo bo chociaż szukałem A6 2.7Biturbo to oprócz niej miałem na oku jeszcze Volvo S80 T6(też b.fajny wóz). Znalazłem ją w Radomiu w komisie Pio-Mar, byłem nie do końca przekonany do niej, ale skoro już tam byłem to postanowiłem sprawdzić dokładniej. Okazało się że auto nie było takie idealne jak zapewniał sprzedawca, ponieważ zauważyłem naprawę blacharską, luźne łączniki stabilizatora, zużyte łożyska przednie i wszystkie klocki hamulcowe. Natomiast silnik i reszta podzespołów były w naprawdę dobrym stanie jak na ten rok, postanowiłem zbić cenę i na to wszystko i zaryzykować. Sprzedawca na początku dostał ataku furii, ale po godzinie jak pojechałem przekąsić zadzwonił do mnie i zaproponował kompromis. W końcu jak mu przedstawiłem wszystkie braki w samochodzie i pokazałem że znam się trochę na rzeczy, to doszliśmy porozumienia i udało mi się kupić za swoją cenę jak na A6 Biturbo okazyjną. Za ten "rabat" zrobiłem wszystkie niedostatki z nawiązką, a co do naprawy blacharskiej to była udokumentowana(sprawdzałem przez Comoaligato) i nie mam do niej jakichś większych zastrzeżeń.
A o to bohater artykułu, zdjęcia z października zeszłego roku, wróciłem wcześniej z pracy wtedy i postanowiłem trochę ją umyć zanim wam pokaże.
Silnik AJK 2.7T 169kW/230KM, rok produkcji 1999, skrzynia man. 6 biegowa, napęd FWD.
Wyposażenie nie za bogate, ale wystarczające:
-ABS/ESP
-4xAirbag
-nagłośnienie Pioneer(jakieś indywidualne zamówienie,zwróćcie uwagę na głośniki w drzwiach)
-alarm/centralny zamek
-elektryczne fotele
-skórzana tapicerka
-climatronic
-kierownica S line
i chyba tyle, może coś pominąłem.
Wkład początkowy:
-rozrząd kpl. + pompa wody i G12
-simmeringi na wałkach i na przyspieszaczach
-uszczelki pod pokrywami zaworów
-łożyska przednie
-klocki hamulcowe Lukas przód i tył
-drążki stabilizatora
-olej Castrol 5W-40, komplet filtrów(olej,powietrze,benzyna)
W tym roku założyłem nowe zawieszenie przednie (kpl.) Lemforder i to było by na tyle.
Samochód chodzi jak pszczółka, oby tak dalej. Jeżdżę nim zagranice 2300km od domu i sprawuję się super, w maju mam zamiar zrobić mu "virusa", ale to dopiero plany. Jak coś z tego wyjdzie to obowiązkowo pochwalę się tutaj.
Mam nadzieję że was nie zanudziłem, pozdrawiam Mikołaj
