chciałbym prosić pomoc w związany z moją A6-tką.
Problem polega na tym, że od kupienia miałem problem z dogrzewaniem silnika, ale jako że było lato problemu nie było widać

Zaczęła się jesień i wszystko wyszło na światło dzienne. Wymieniłem termostat i w zasadzie auto zaczęło łapać temperaturę roboczą.
Niby wszystko OK, ale teraz zaczęła się zima mamy temperatury w okolicach -10stC i problemy z dogrzewaniem wróciły lecz są innej natury. Chodzi o to, że by dogrzać silnik muszę połowę drogi (ok 10km) do lub z pracy jechać z wyłączonym ogrzewaniem wnętrza auta (z włączonym ogrzewaniem pewnie bym do samej pracy dojechał i nadal nie miałbym nawet marnych 80stC), a nawet jak już się silnik nagrzeje do tych OK 90stC to jak włączę ogrzewanie wnętrza to temp silnika zaczyna lecieć w dół. Niby rozumiem, że diesle długo się nagrzewają, ale sądzę, że jak już się nagrzeje to temp powinien trzymać, a tu psikus.
Dokładnie to samo się dzieje w przypadku gdy się zatrzymam choćby na 5 minut by kupić coś i wyłączę silnik na ten czas - od razu temp silnika o połowę w dół.
Pomyślałem, że może silnikowi "za zimno" więc zasłoniłem chłodnicę, ale w sumie nic to chyba nie dało bo nie wiem czy mogłoby być gorzej

Jedyną rzeczą jakiej mi brakuje to osłony pod silnikiem, ale to chyba nie ma aż takiego znaczenia więc proszę napiszcie co mógłbym zrobić, albo co może być nie tak z moją furką bo takie zachowanie nie jest chyba normalne.
Z góry dzięki!