Witam,
Posiadam A6 z 2001r. 2.5TDI 150KM FWD.skrzynia manulna 6 biegowa.
Problem jest następujący: Obojętnie na którym biegu nie jadę, może oprócz tych najwyższych jak 5 i 6 to w momencie gdy gwałtownie puszcze pedał gazu słyszę metaliczne stuknięcię, którego nie moge dokładnie zlokalizować. Wydaję mi się, że to gdzieś z tyłu ale to jest przecięz przód napęd... Tak samo jak wcisnę pedał gazu w miarę szybko to słychać to stuknięcie.
Jak już dodam tego gazu troszkę(spokojnie) to potem mogę dać do końca i tego dzwięku nie ma. Ja to sobie wyobrażam w ten sposób. Jeśli naciśnięcie pedału gazu powoduje, że naciska się jakaś inna część, która dodaje gazu to między nimi jest luz. Jak zrobie to szybko to te części się obijają jak zrobie to delikatnie nic nie słychać.
Ponoć było tak od początku, czyli 2004r. kiedy autko zjechało do Polski.
Kolega kiedyś rzucił, że to pewnie "luz na belce".
Macie jakiś pomysł co to może być? Mechanicy niechętnie chcą nawet o tym słuchać a znając życie zaraz powiedzą, że do wymiany jest pół samochodu.
Dodatkowo ostatnio wymieniłem końcówki drążków kierowniczych. I nie zrobiłem jeszcze zbieżności, auto okropnie stuka i rzęzi przy maksymalnym skręceniu kół w jedną lub drugą stronę jak nawracam lub biorę ostrzejszy zakręt. Czy to może wynikać z tego, że jest nieustawiona zbieżność?
Dodatkowo później zrobiła się kolejna rzecz związana z puszczaniem gazu, mianowicie gdy wcisnę gaz do końca i przyśpieszam to w tym miejscu gdzie słyszę stuknięcie jak puszcze gaz, słyszę jakby coś przeskoczyło [raz]. Nie wiem z czym to jest związane.
Mam do wymiany osłonę lewego przegubu, możliwe, że przegub też juz jest do roboty ale jak sprawdzali mi zawieszenie na stacji kontroli pojazdów to nie mówili nic, że przegub a jedynie osłona. Nie wiem czy są tam to w stanie dokładnie sprawdzić.
Dzwięk przeskakiwania i metalicznego stuknięcia słyszę(tak mi się wydaje) w podwoziu mniej więcej tam gdzie siedzi środkowy pasażer z tyłu, może trochę głębiej.
Będe bardzo wdzięczny jeśli ktoś ma jakikolwiek pomysł, żeby mi pomóc ponieważ dziwnie to brzmi w czasie jazdy i nie wróży chyba nic dobrego : )
Serdecznie Pozdrawiam
[A6 C5 2.5TDI] Metaliczne stuknięcie
[A6 C5 2.5TDI] Metaliczne stuknięcie
Ostatnio zmieniony 05 lut 2011, 16:46 przez Paszka, łącznie zmieniany 1 raz.
Poprawiłem, przedstawiłem się mam nadzieję, że już wszystko ok.
Zmieniliśmy dzisiaj przegub lewy. dodatkowo zmieniłem 2 górne wahacze z lewej strony, ponieważ powiedzieli mi w zakładzie, że ten minimalny luz na górnym tylnym wahaczu wyklucza poprawne ustawienie zbieżności. A, że miałem lewy górny to wsadziłem 2 sąsiadujące nowe.
Ktoś kto wcześniej przy tym grzebał(lub polityka VW) uniemożliwiała nam zdjęcie lewego górnego wahacza ponieważ śruba była wsadzona od drugiej strony.
Wyjęliśmy amortyzator i po przykręceniu wahaczy wszystko z powrotem.
Obserwacje: Niby nie ma już tego stukania przegubu ale przeraźliwie piszczą opony przy maksymalnym skręceniu kierownicy. Jak odpuszczałem trochę i jeździłem powoli w kółko to przestawało. Mechanik twierdzi, że to ustanie po ustawieniu zbieżności.
Dodatkowo jak sprawdzałem czy jest dobrze zrobione to nagle, po którejś prostej na 2gim biegu 15km/h-50km/h usłyszałem syk z turbiny. i Potem przestała działać kompletnie. NIc nie dymi, silnik chodzi na jałowym biegu jak zawsze gdy chce przyśpieszyć to do momentu gdzie się włącza turbina jedzie tak jak zawsze a potem mi nawet przyhamowuje i wkręca się na obroty do końca ale przewolno i auto nie jedzie po prostu...
Czy możliwe, że naruszyliśmy jakiś przewód od turbiny i ona się rozszczelniła?
Załamany jestem bo zawsze jak coś robie, żeby było dobrze to dodatkowo wychodzą inne rzeczy.
Dzwoniłem do warsztatu gdzie jeżdzę w sprawach związanych z silnikiem etc. I powiedzieli mi, że turbina raczej nie padła i trzeba sprawdzić szczelność tych przewodów. Mam nadzieję, że to jakaś bzdura....
Zamieszczę ten temat także w odpowiednim dziale, dokańczam tutaj swoją historię ponieważ może ma to jakiś związek z naszą "robocizną"
Pozdrawiam
[ Dodano: 2011-02-05, 17:02 ]
Poprawiłem, przedstawiłem się mam nadzieję, że już wszystko ok.
Zmieniliśmy dzisiaj przegub lewy. dodatkowo zmieniłem 2 górne wahacze z lewej strony, ponieważ powiedzieli mi w zakładzie, że ten minimalny luz na górnym tylnym wahaczu wyklucza poprawne ustawienie zbieżności. A, że miałem lewy górny to wsadziłem 2 sąsiadujące nowe.
Ktoś kto wcześniej przy tym grzebał(lub polityka VW) uniemożliwiała nam zdjęcie lewego górnego wahacza ponieważ śruba była wsadzona od drugiej strony.
Wyjęliśmy amortyzator i po przykręceniu wahaczy wszystko z powrotem.
Obserwacje: Niby nie ma już tego stukania przegubu ale przeraźliwie piszczą opony przy maksymalnym skręceniu kierownicy. Jak odpuszczałem trochę i jeździłem powoli w kółko to przestawało. Mechanik twierdzi, że to ustanie po ustawieniu zbieżności.
Dodatkowo jak sprawdzałem czy jest dobrze zrobione to nagle, po którejś prostej na 2gim biegu 15km/h-50km/h usłyszałem syk z turbiny. i Potem przestała działać kompletnie. NIc nie dymi, silnik chodzi na jałowym biegu jak zawsze gdy chce przyśpieszyć to do momentu gdzie się włącza turbina jedzie tak jak zawsze a potem mi nawet przyhamowuje i wkręca się na obroty do końca ale przewolno i auto nie jedzie po prostu...
Czy możliwe, że naruszyliśmy jakiś przewód od turbiny i ona się rozszczelniła?
Załamany jestem bo zawsze jak coś robie, żeby było dobrze to dodatkowo wychodzą inne rzeczy.
Dzwoniłem do warsztatu gdzie jeżdzę w sprawach związanych z silnikiem etc. I powiedzieli mi, że turbina raczej nie padła i trzeba sprawdzić szczelność tych przewodów. Mam nadzieję, że to jakaś bzdura....
Zamieszczę ten temat także w odpowiednim dziale, dokańczam tutaj swoją historię ponieważ może ma to jakiś związek z naszą "robocizną"
Pozdrawiam
Zmieniliśmy dzisiaj przegub lewy. dodatkowo zmieniłem 2 górne wahacze z lewej strony, ponieważ powiedzieli mi w zakładzie, że ten minimalny luz na górnym tylnym wahaczu wyklucza poprawne ustawienie zbieżności. A, że miałem lewy górny to wsadziłem 2 sąsiadujące nowe.
Ktoś kto wcześniej przy tym grzebał(lub polityka VW) uniemożliwiała nam zdjęcie lewego górnego wahacza ponieważ śruba była wsadzona od drugiej strony.
Wyjęliśmy amortyzator i po przykręceniu wahaczy wszystko z powrotem.
Obserwacje: Niby nie ma już tego stukania przegubu ale przeraźliwie piszczą opony przy maksymalnym skręceniu kierownicy. Jak odpuszczałem trochę i jeździłem powoli w kółko to przestawało. Mechanik twierdzi, że to ustanie po ustawieniu zbieżności.
Dodatkowo jak sprawdzałem czy jest dobrze zrobione to nagle, po którejś prostej na 2gim biegu 15km/h-50km/h usłyszałem syk z turbiny. i Potem przestała działać kompletnie. NIc nie dymi, silnik chodzi na jałowym biegu jak zawsze gdy chce przyśpieszyć to do momentu gdzie się włącza turbina jedzie tak jak zawsze a potem mi nawet przyhamowuje i wkręca się na obroty do końca ale przewolno i auto nie jedzie po prostu...
Czy możliwe, że naruszyliśmy jakiś przewód od turbiny i ona się rozszczelniła?
Załamany jestem bo zawsze jak coś robie, żeby było dobrze to dodatkowo wychodzą inne rzeczy.
Dzwoniłem do warsztatu gdzie jeżdzę w sprawach związanych z silnikiem etc. I powiedzieli mi, że turbina raczej nie padła i trzeba sprawdzić szczelność tych przewodów. Mam nadzieję, że to jakaś bzdura....
Zamieszczę ten temat także w odpowiednim dziale, dokańczam tutaj swoją historię ponieważ może ma to jakiś związek z naszą "robocizną"
Pozdrawiam
[ Dodano: 2011-02-05, 17:02 ]
Poprawiłem, przedstawiłem się mam nadzieję, że już wszystko ok.
Zmieniliśmy dzisiaj przegub lewy. dodatkowo zmieniłem 2 górne wahacze z lewej strony, ponieważ powiedzieli mi w zakładzie, że ten minimalny luz na górnym tylnym wahaczu wyklucza poprawne ustawienie zbieżności. A, że miałem lewy górny to wsadziłem 2 sąsiadujące nowe.
Ktoś kto wcześniej przy tym grzebał(lub polityka VW) uniemożliwiała nam zdjęcie lewego górnego wahacza ponieważ śruba była wsadzona od drugiej strony.
Wyjęliśmy amortyzator i po przykręceniu wahaczy wszystko z powrotem.
Obserwacje: Niby nie ma już tego stukania przegubu ale przeraźliwie piszczą opony przy maksymalnym skręceniu kierownicy. Jak odpuszczałem trochę i jeździłem powoli w kółko to przestawało. Mechanik twierdzi, że to ustanie po ustawieniu zbieżności.
Dodatkowo jak sprawdzałem czy jest dobrze zrobione to nagle, po którejś prostej na 2gim biegu 15km/h-50km/h usłyszałem syk z turbiny. i Potem przestała działać kompletnie. NIc nie dymi, silnik chodzi na jałowym biegu jak zawsze gdy chce przyśpieszyć to do momentu gdzie się włącza turbina jedzie tak jak zawsze a potem mi nawet przyhamowuje i wkręca się na obroty do końca ale przewolno i auto nie jedzie po prostu...
Czy możliwe, że naruszyliśmy jakiś przewód od turbiny i ona się rozszczelniła?
Załamany jestem bo zawsze jak coś robie, żeby było dobrze to dodatkowo wychodzą inne rzeczy.
Dzwoniłem do warsztatu gdzie jeżdzę w sprawach związanych z silnikiem etc. I powiedzieli mi, że turbina raczej nie padła i trzeba sprawdzić szczelność tych przewodów. Mam nadzieję, że to jakaś bzdura....
Zamieszczę ten temat także w odpowiednim dziale, dokańczam tutaj swoją historię ponieważ może ma to jakiś związek z naszą "robocizną"
Pozdrawiam