Sprawa wygląda tak (prawdopodobnie) tydzień temu jechalem w tak wielką ulewę jakiej jeszcze nigdy nie widziałem na ulicach była woda rowna z krawężnikiem mijając sie z autami z naprzeciwka dostawałem jakby 10 litrowym wiadrem wody i tak co pare sekund potem zaparkowałem auto i stało prawie tydzień czasu, po tygodniu wsiadłem do suchego auta no i po kilku kilometrach coś mnie zalało drastyczną iloscią (był suchy słoneczny dzień) cała lewa strone auta w ciagu minuty woda po kostki (prawa suchytka) akurat jak podjechalem pod dwie strome górki, czy jest możliwe aby ta woda wlala sie do kanałów od nawiewów przez ten filtr kabinowy stała w jakims niskim punkcie kanału i przy jezdzie na wzniesienie przelała sie bo prawdopodobnie wyleciała przez nawiew na nogi za siedzieniem kierowcy, wczoraj pojechalem na te same górki i jak by jeszcze troche z tamtad wyplywalo. Jak by tego bylo mało to wczoraj w czasie jazdy na zakrętach zapalały mi sie kierunkowskazy ciaglym paleniem nie przerywaniem i po paru sekundach gasły, dzis ten objaw ustąpił ale auto nie reaguje na żadnego pilota orginalnego, centralny działa normalnie przy przekręcaniu kluczyka.
Czy może być jakis bezpiecznik od centralki orginalnego alarmu lub jakis przekażnik?
Bezpieczniki z boku deski rozdzielczej przejżałem wszystkie i żaden nie wyglądał na spalony.
jakieś propozycje ?
[A6 C5] Brak reakcji na orginalne piloty-zalana lewa część
robert229,
dzieki za info, prawdopodobnie jest tak jak piszesz sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak.
Auto dzis znow zalało w czasie deszczu zagladałem na podszybie i wody tam prawie wcale nie bylo (oba kanały o których piszesz wymacalem i sa ok) a pojawila sie znow na calej podłodze po lewej stronie...ale problem juz prawdopodobnie zlokalizowany, wnerwilem sie pozrywałem progi trzymajce podłoge podnioslem i wybralem wiaderko wody, BARAN przy zakładaniu instalacji gazowej przepchnał przewód od przełącznika gazu obok jakiegos orginalnego przewodu wypychajac jego gumowe uszczelnienia i woda sie sączyla pod plastikiem na nadkolu w kabinie do środka przez co nie bylo jej widac.
O 22 -giej w nocy zajechalem do niego pod dom z wielką awantura i aktualnie auto stoi u partacza gazownika w garażu i schnie jak wyschnie to sie okaże czy to rozwiąże moj problem.
orjentujesz się może czy wymiana tego modulu jeśli nie wróci do życia jest jakaś skomplikowana po dobraniu odpowiedniego? Czy da sie to zrobić bez ASO? Czy trzeba to zmusić jakoś do współpracy z komputerem od auta ?
pozdro.
dzieki za info, prawdopodobnie jest tak jak piszesz sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak.
Auto dzis znow zalało w czasie deszczu zagladałem na podszybie i wody tam prawie wcale nie bylo (oba kanały o których piszesz wymacalem i sa ok) a pojawila sie znow na calej podłodze po lewej stronie...ale problem juz prawdopodobnie zlokalizowany, wnerwilem sie pozrywałem progi trzymajce podłoge podnioslem i wybralem wiaderko wody, BARAN przy zakładaniu instalacji gazowej przepchnał przewód od przełącznika gazu obok jakiegos orginalnego przewodu wypychajac jego gumowe uszczelnienia i woda sie sączyla pod plastikiem na nadkolu w kabinie do środka przez co nie bylo jej widac.
O 22 -giej w nocy zajechalem do niego pod dom z wielką awantura i aktualnie auto stoi u partacza gazownika w garażu i schnie jak wyschnie to sie okaże czy to rozwiąże moj problem.
orjentujesz się może czy wymiana tego modulu jeśli nie wróci do życia jest jakaś skomplikowana po dobraniu odpowiedniego? Czy da sie to zrobić bez ASO? Czy trzeba to zmusić jakoś do współpracy z komputerem od auta ?
pozdro.