Sklep Ipart
Sklep
Tarcze, hamulce
felgi - sklep internetowy sportwheels.pl


felgi - sklep internetowy ucando.pl

[towar][spredawca][A6 C5 ] Przestrzegam - kuj-pom, A6 2.4v6

borussia_CK

Post autor: borussia_CK » 31 gru 2011, 02:18

W podobny sposób udało mi się udowodnic krecony licznik w Golfie IV. Po wrzuceniu tela sprzedajacego w google okazalo sie, ze był raz wystawiony na allegro na holenderskich blachach, a gdy go ogladalem osobiscie byl juz na kieleckich. Wraz ze zmiana kraju "odmlodnial" o 100 tys. kilometrow.

Awatar użytkownika
Bedlam
Forum Audi A6 / A7
Forum Audi A6 / A7
Posty: 256
Rejestracja: 18 lut 2011, 12:43
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Bedlam » 31 gru 2011, 11:13

No i dobrze takich buraków trzeba tępić. Jak kupowałem auto miał podniszczony lakier, był monitorowany przez mojego mechanika kilka lat, a na liczniku prawie 250000, do tego dobra cena mnie skłoniła do kupna. Na allegro na pewno bym nie kupił, jeśli już wziąć te kilkaset złotych wydać pojechać do Niemiec i dogadać się z tubylcem. Ciężko?? Niekoniecznie. Nie każdy Niemiec, Anglik czy Szwed, nawet jak ma sporo kasy to oddaje swoje auto za bezcen do komisu. Jest wielu Niemców, którzy wolą sami sprzedać auto i cenę mają dobrą. Nie tak niską jak wziąłby komis, nie tak wysoką żeby nam się nie opłacało. I tak komis nalicza marżę, a za tą doliczoną marżę można mieć pewne auta zza granicy. Jeszcze pozwiedza człowiek. Co więcej jeśli ktoś się na tym nie zna, może poprosić kogoś kto się zna i zabrać ze sobą do sprawdzenia auta. Mi się opłacało kupując pierwsze auto zapłacić za wyjazd komuś, kto pojechał i sprowadził auto do pl. Zaznaczam, że było to starsze auto i niezbyt drogie, a taki zabieg i tak był tańszy niż kupno niepewnego auta na alledrogo.

Teraz mam a6 i mogę z tym swoim lakierem robić co chcę, mogę modzić kombinować, ale mam pewność co mam pod maską i mikro wgniecenie, które zrobił poprzednik jest i widnieje nadal, bo to jedyne co ta blacha przeszła. Co do braku emblematów od razu mówię, że to żaden wyznacznik tego czy tylna klapa była bita i robiona czy nie. Można je kupić za grosze na ebayu, więc jakby kto chciał to je przyczepi. Na tym forum masa userów je odczepiła i wcale nie z powodu wypadku. Moje są na klapie, ale się zastanawiam nad ich ściągnięciem... też przecież auto mam całe. Co co znaczka quattro... przecież nie jest ważne czy ma znaczek czy nie, tylko jakie ma specyfikacje. Znaczek jest tylko elementem kiepskiej próby modyfikacji. Znam takiego z a4 też sobie przyczepił.

Nie zmienia to faktu, że zrobiłeś dobrą rzecz i może kilka osób początkujących odstraszysz tym wątkiem. Pozdrawiam
Jeśli Ci pomogłem nie wciskaj "pomógł", po prostu Ty pomóż następnym razem <okok>

borussia_CK

Post autor: borussia_CK » 02 sty 2012, 17:51

Jeszcze tylko sprecyzuje, ze po holenderskich blachach udalo mi sie go naniesc jak stal wowczas w NL w komisie i tam mial podany przebieg 272 000, natomiast w Kielcah mial 174 000 ;)

Strona na ktorej sprawdzalem to: http://www.bezwypadkowy.net/sprawdz-auto

Oczywiscie, ze mozna trafic na uczciwa osobe. Ja sie czasem spotykam z tym panem co od niego kupowalem auto i u niego nawet tam cos naprawiam.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2012, 10:58 przez borussia_CK, łącznie zmieniany 1 raz.

ArKos72

Post autor: ArKos72 » 02 sty 2012, 19:20

Ja Wam powiem w ten sposób:
czasem wolę stracić trochę kasy ale zyskać twarz.
Miałem niejedno auto przez 21 lat, nieraz sprzedawałem auto. Jako młody cfaniak wiadomo - chciało się jak najlepszą kasę dostać, więc ściemniało się ile wlezie.
Wiecie kiedy się z tego wyleczyłem?
Jak sam wdepnąłem na minę... Taki sam cfaaniak tylko mający lat 40-kilka naściemniał i mnie wpakował w szambo. No kurde, poważny gość w godziwym wieku więc jak może oszukiwać?
Kupiłem auto za 20 tysięcy, przez pierwsze pół roku wsadziłem 6 tysięcy i sprzedałem po roku za 9 tysięcy... To była życiowa nauka. Nauka uczciwości. Dopóki człowiek nie poczuł się tak, jak klient kupujący moje "ściemnione" auto, to niestety nie wiedział jak to jest. Wiele przypadków jest takich, że człowiek się czy to zapożyczy, czy wypruje z kasy na maxa, a tu zonk bo padło kupił i tylko płakać. Ja właśnie tak się wyżyłowałem na tego Scorpio za 20 tysi.
Od tamtej pory, pomimo młodego wieku, bo 25 lat, NIGDY przy sprzedaży nie ściemniłem czegokolwiek.
I muszę powiedzieć, czy ktoś uwierzy, czy nie, że to procentuje. Miałem od tamtej pory mnóstwo aut i na żadnym nie zmoczyłem dupy do chwili obecnej.
Zacząłem wiele lat temu wyznawać zasadę "sprzedawaj tak, jakbyś chciał kupować".
1. Astra. 92 rok. licznik pokazywał 339.000. I taki wystawiłem na Otomoto.
Dzwoni gość. "pan sie pomyli przy przebiegu". Powiedziałem mu, że nie, bo tyle ma. "ÂŁooooooo panie....". Zapytałem go wprost, czy dla jego komfortu psychicznego mam zrobić 000001 ? I co to zmieni w stanie faktycznym? Powiedziałem, że auto jest bardzo wartościowe i jak chce jeździć a nie szpanować przed sąsiadami, to szczerze polecam. Gość przyjechał oglądać, tak bez przekonania. Zaproponowałem mu wizytę w stacji diagnostycznej. Podzwonił gdzieś tam coś tam. No to jedziemy. 54km. Ja pierdziu, kawał, no ale jak chce, to trudno - moje ryzyko.
Na stacji jego znajomy wywrócił auto na lewą stronę. Powiedziałem gościowi co jest nowego, co jest do zrobienia (a była tylko jedna rzecz - mocno spocony oring) i wszystko zostało potwierdzone.
Gość się nie targował, tylko spytał, czy mu zostawię na paliwo stówkę, bo rezerwa świeci. Zostawiłem. I kupił. Cena była w zakresie "górne strefy stanów średnich, czyli ani wysoka, ani niska. W każdym razie nic atrakcyjnego, bo były dużo tańsze.
2. Omega. 322.000 licznikowe. Pierwszy telefon, ze 3 godziny od wystawienia na Otomoto. Cena wystawiona tak jak w wypadku Astry - ni dużo ni mało. Było wiele aut sporo tańszych w tym roczniku.
Facet pyta o stan, to długo, namiętnie i szczegółowo mu opowiadam. Zapytał o większe zdjęcia, więc powiedziałem, że zrobię mu lustrzanką w rozdziałce 3260x2448 tylko niech powie co chce. I zrobiłem chyba z 15 fot. Posłałem mailem. Po godzinie telefon z ponownym pytaniem, czy auto naprwdę jest w takim stanie jak na foto i jak mówię. Tak, zapewniłem że się zgadza i nie wiem o niczym poza wymienionymi mankamentami.
Gość zarzeka sie że przyjedzie jutro i że mam trzymać auto. Okej, zaufałem i powiedziałem, że przytrzymam. Na drugi dzień telefon że wyjeżdża i że będzie za jakieś 6-7 godzin. Spytałem skąd jedzie - Stargard Szczeciński... 550km ode mnie <szok>
Przyjechał. Postawiłem dobrą kawę, jazda próbna, oględziny i pojechał. Zostawiłem mu 400 z ceny wywoławczej - na paliwo do domu.
Na drugi dzień telefon od niego... Myślę sobie " karfa, pewnie coś się wysrało i zaraz będzie sajgon... Odebrać? Nie odebrać? Jak nie odbiorę, to znowu zadzwoni... " Odebrałem. "no witam... Jestem w szoku. Auto faktycznie pali 8 litrów na trasie i już wierzę, i faktycznie 500km w tym aucie nie robi wrażenia. Dziękuję".
Nie bedę opisywał pozostałych, bo to nie serial tasiemiec. W każdym razie uważam, że uczciwość przy sprzedaży auta jest bardzo ważna i procentuje.
Mało się słyszy o tym, że ktoś kupił "ideał" i sprawa skończyła się w sądzie, bo auto z kilku było poskładane?
Po co mi problemy, po co nerwy, po co wykłócanie. Lepiej opuścić na cenie kilka stówek i niech chłop wie, co może sie wysrać, niż wsadzać na minę "panie, rozrząd nówka" i fundować kapitalkę silnika...

_Marek_

Post autor: _Marek_ » 02 sty 2012, 19:53

ArKos72 pisze:Gość się nie targował, tylko spytał, czy mu zostawię na paliwo stówkę, bo rezerwa świeci. Zostawiłem. I kupił.
nie sciemniaj, wczesniej pisales, ze na urzad skarbowy mu zostawiles 2 stowki <rotfl>

a tak calkiem serio, polak sobie sam winien jest, wybrzydzal kupujac samochody, to handlarze i inne cwaniaki po prostu musieli zaczac spelniac oczekiwania ludzi i zaczeli cofac liczniki, dla nich wygodniej byloby sprzedawac tak jak jest, ale ze polak maruda.. musial sie dostosowac.

jeszcze czasem mozna trafic na uczciwego. moj poprzedni samochod przyjechali kupowac w sypiacy snieg, 250km i nawet sie nie przejechali, a gotowke mialem w rece i spisana umowe i nawet sie nie targowali.

no ale gratuluje ci przylapania goscia na goracym uczynku <figielek>

Awatar użytkownika
Bedlam
Forum Audi A6 / A7
Forum Audi A6 / A7
Posty: 256
Rejestracja: 18 lut 2011, 12:43
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Bedlam » 03 sty 2012, 00:08

marekwroc- ja Ci powiem tak. Jako kupujący jak idę do sklepu i kupuję cokolwiek, to oglądam, sprawdzam podszewkę i albo kupuję albo idę gdzie indziej. Z samochodem podobnie, tylko że podszewkę sprawdza ktoś za mnie. Każdy ma prawo dostać dobry produkt jeśli wykłada na niego pieniądze. Każdy kto próbuje wcisnąć coś przerobionego, nie informując o tym kupującego powinien dostać po r..u. Ja handlarzowi nie kazałem wybierać zawodu, poza tym to że ktoś mu może pomarudzić, nie znaczy że mi ma od kopa wciskać kit. Pozdrawiam
Jeśli Ci pomogłem nie wciskaj "pomógł", po prostu Ty pomóż następnym razem <okok>

Carioca
Forum Audi A6 / A7
Forum Audi A6 / A7
Posty: 4
Rejestracja: 28 sty 2012, 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Carioca » 14 lut 2012, 09:12

Pobawiłem się tym linkiem i mam niezły ubaw <lol>

http://otomoto.pl/audi-80-93r-2-0-stan- ... 86015.html
PYP213
31.05.2010 miało 300404 km a teraz ma 260000 km

http://otomoto.pl/audi-100-piekna-audi- ... 39781.html
DAG940
21.04.2005 miało 211261 km i siedem lat stało na parkingu, bo ma 237000 km

http://otomoto.pl/audi-a6-quatro-super- ... 97794.html
FZG327
Bardziej zorientowany lub auto stało przez rok
13.12.2010 było 267493 km, teraz jest 269000 km

http://otomoto.pl/audi-a6-turbo-150km-C20743986.html
KDK130
12.03.2009 miało 278121 km, teraz 220000 km

Nie trzeba jechać do Lichenia po cud. Wystarczy wybrać się do któregoś z tych sprzedawców! <rotfl>

ArKos72

Post autor: ArKos72 » 14 lut 2012, 09:33

Tak w sumie może to i zabawne, ale tragiczne.
Jawne oszustwo i skur.....i nic nie zrobisz. W żywe oczy łgarstwo i robienie w konia kupującego, a to wszystko bezkarnie. Wkurza mnie to do granic możliwości :[

borussia_CK

Post autor: borussia_CK » 14 lut 2012, 11:02

Ciekawe co by powiedzial taki sprzedawca, gdyby mu pokazac wydruk, ze to co opowiada nt. przebiegu to sciema. Pewnie zacznie krecic, ze juz taki kupil i o niczym nie wie.

ArKos72

Post autor: ArKos72 » 14 lut 2012, 13:33

borussia_CK pisze:Pewnie zacznie krecic, ze juz taki kupil i o niczym nie wie.
ArKos pisze:jestem w stanie panu udowodnić, że to auto we wrześniu ubiegłego roku miało 300 000 przebiegu, a pzegląd był robiony ostatnio w dniu 23 września 2010
(baaaaaaaaardzo długa chwila ciszy)
- no to jak pan wszystko wie o tym aucie, to po co pan dzwoni do mnie?

marpis

Post autor: marpis » 14 lut 2012, 22:53

ArKos72, a nie można tego na Policję zgłosić?
Przecież to na chłopski rozum nic innego jak próba oszustwa...
Nie ma na to żadnego paragrafu?

Krew się we mnie gotuje jak czytam o tych naciągaczach! <wnerw>

ArKos72

Post autor: ArKos72 » 15 lut 2012, 09:22

No można.
Tylko teraz kilka pytaĂą...
1. czy udowodnisz złą wolę sprzedającemu?
2. czy kupisz to auto żeby mieć dowód?
3. czy uzbroisz się w dowody typu nagranie dyktafonem, jak się zarzeka, że to autentyczny przebieg?

Odpowiedzi:

ad1. Nie. A przynajmniej nie tak łatwo.
"Panie, kupiłem z takim przebiegiem za granicą, sprzedawca zarzekał sie że to autentyczny przebieg". I udowodnij mu że nie cofał. Chyba, że jest jakiś soft, który pozwoli na ustalenie daty zmiany w EPROM licznika... "ÂŻe co? ÂŻe jakaś strona jest, gdzie można przebieg sprawdzić? Panie... pierwsze słyszę... kurde, fajny bajer, jakbym wiedział, to nie dałbym się wpędzić sprzedawcy za granicą w maliny".

Ad2. Niby tak. Tylko trza mieć kasę i gnoić takich buraków dla zasady.

Ad3. Spoko, bezproblemowo. Tylko trzeba mieć możliwość udowodnić zabieg z punktu 1.

I kółko się zamyka. Sądy owszem, traktują z buta gnojów, ale jeśli udowodnisz im ponad wszelką wątpliwość, że sami wajchę zrobili. U mnie na wsi jeden komisant popłynął na Toyocie Avensis 2009. Miał być bezwypadek i udokumentowany przebieg. Zagramaniczne.
Miał koleś pecha, bo trafił na bardzo kasiastego kupującego. Po miesiącu przyjechał oddać auto i zażądał gotówki, komisant oczywiście pokazał fakulca i won.
Jak to się toczyło?
Sprawa trafiła do prokuratury - złożono zawiadomienie o oszustwie, poparte opinią 2 niezależnych rzeczoznawców oraz stanowiskiem Toyota Motor Poland. W obu ich opiniach pisało czarno na białym, że auto przeszło naprawy blacharsko-lakiernicze tyłu. W obu pisało, że przebieg samochodu nie wynosi 220.000km tylko co najmniej 400.000 z uwagi na zużycie niektórych elementów silnika, które nie mają prawa się zużyć po przebiegu 220.000 (oficjalna informacja TMP).
Po roku czasu kupujący dostał zwrot kwoty 60 tysi za auto + koszty rzeczoznawców, adwokata, zwrot kosztów postepowania cywilnego przeciwko komisantowi i nawiązkę w kwocie 6000zł.
Czemu?
Bo auto w Holandii zostało zakupione w ASO Toyota, od I właściciela, z pełną historią serwisową, którą dzięki TMP można było dokładnie sprawdzić. Na tej podstawie ponad wszelką wątpliwość ustalono, że w chwili sprzedaży komisantowi auto miało nalatane prawie 400.000km, że każdy przegląd był wykonywany w ASO (podano stany licznika) że w ASO dokonywano naprawy powypadkowej z użyciem ori części (i wymieniono dokładnie jakie elementy naprawiano i w jaki sposób) i w koĂącu dotarto do dokumentu, na którym figuruje rzeczywisty przebieg w chwili zakupu. Teraz nie pomnę, co to było, cy to jakiś glejt związany z rejestracją auta jako LKW czyli ciężarowe czyli z kratką, bo coś tam było o zaniżeniu wartości celnej auta. W razie czego mogę się dopytać. No suma sumarum komisant zdrowo popłynął, bo oprócz 60 klocków za Avensis wywalił z kieszeni prawie 20 klocków na inne wierzytelności nałożone przez sąd.
Skąd o tym wiem tak dokładnie?
Bo kupującym był szwagier mojego kolegi z pracy i razem kminiliśmy, jak komisanta udupić na malinowo.
Od razu mówię:
Bez niezbitych dowodów, które ponad wszelką wątpliwość wykażą, że sprzedawca działa świadomie, z premedytacją, czyli w złej wierze, nie ma co się zabierać za sprawę. I to właśnie te gnoje wykorzystują i na tym właśnie te gnoje żerują.

Awatar użytkownika
wachu153
Forum Audi A6 / A7
Forum Audi A6 / A7
Posty: 108
Rejestracja: 15 lis 2011, 22:12
Lokalizacja: okolice Bydgoszczy

Post autor: wachu153 » 15 lut 2012, 15:22

ArKos72 pisze: Bez niezbitych dowodów, które ponad wszelką wątpliwość wykażą, że sprzedawca działa świadomie, z premedytacją, czyli w złej wierze, nie ma co się zabierać za sprawę. I to właśnie te gnoje wykorzystują i na tym właśnie te gnoje żerują.
Dokładnie. Nagranie rozmowy bez wiedzy zainteresowanego też chyba nie może być dowodem w sądzie. Głównym dowodem musi być papier, na którym będzie wpisany przebieg - przegląd, odprawa celna, vat-25, faktura itp.

To są trudne do przeprowadzenia sprawy, dla wytrwałych, mających czas i trochę pieniędzy na adwokatów, rzeczoznawców itp.
było FWD, było RWD, jest QUATTRO ;)

borussia_CK

Post autor: borussia_CK » 16 lut 2012, 09:34

Dlatego pozostaje nam nic innego jak totalna nieufnosc w slowa sprzedajacego a liczniki traktowac z przymruzeniem oka przyjmujac za pewnik, ze sa cofniete (kwestia tylko o ile setek)

ArKos72

Post autor: ArKos72 » 16 lut 2012, 10:48

borussia_CK pisze: pozostaje nam nic innego jak totalna nieufnosc w slowa sprzedajacego a liczniki traktowac z przymruzeniem oka przyjmujac za pewnik, ze sa cofniete
Moim zdaniem można sobie uśrednić, jakie auto jakie przebiegi robi - w sensie klasa i rodzaj paliwa.
Jeżeli chcę kupić A6 np z 2005 roku, to sprawdzę sobie, co na ichnim rynku oferują i mam blady obraz rzeczywistości:
W niemcowni:

http://szukaj.pl.mobile.eu/pojazdy/show ... geNumber=1

http://szukaj.pl.mobile.eu/pojazdy/show ... geNumber=1

http://szukaj.pl.mobile.eu/pojazdy/show ... geNumber=1

U nas:

http://moto.allegro.pl/audi-a6-3-0tdi-4 ... 71977.html

http://moto.allegro.pl/czarny-sedan-aud ... 65260.html

http://moto.allegro.pl/audi-a6-3-0-tdi- ... 43061.html

I tak dalej... Oczywiście ktoś może zarzucić, że to popadanie w skrajności, ale kilka faktów uzmysłowi, że jednak nie:
1. nie kupuje się auta klasy premium w dieslu żeby robiło tyle, co polski Kowalski rocznie czyli 10.000km. Na zachodzie premium lata 50-60kkm rocznie i jest to NORMA od której są odstępstwa zarówno w górę, jak i dół, z naciskiem na górę...
2. po co komu 250 czy 300kM pod maską, jeśli autem dojeżdża do pracy 10km w jedną i 10km w drugą? Te auta są po to, żeby na autobahnie prześmigać 200 w jedną jak najszybciej, komfortowo, wygodnie i bezpiecznie, a na koniec dnia pracy 200 w drugą jak najszybciej, komfortowo, wygodnie i bezpiecznie.
3. na dojazdy do pracy po 10km w jedną maĂąkę albo typowo na zakupy to się tam kupuje: Smarta, Corsę, Polo, Puga 106 itp czyli najniższe segmenty, bo ubezpieczenie jest tam płatne od mocy silnika. Maluch = słaby silnik = niskie ubezpieczenie = niskie koszty utrzymania w sensie paliwa = taniość względem grubej fury.
4. chlebem powszednim baaaaaaardzo wielu niemiaszków jest dojazd do pracy po 100-150-200km w jedną maĂąke. Jeśli praca jest dobra, to będzie ją trzymał i dojeżdżał. Nie jest problemem odległość ani czas - infrastruktura drogowa jest zdecydowanie na normalnym poziomie, który wątpię, czy kiedykolwiek osiągniemy. Chrzestna mojej córki mieszka na stałe pod Osnabruck, w małej dziurze na zadupiu. Jej mąż dojeżdźa 140km w jedną do roboty i zajmuje mu to ok. godzinę, bo wyjeżdża z chałupy, za 3km zjeżdża na autobahne i zapierdziela 130km, po czym znowu 3-4km od autobahny i jest już w robocie. Normalną rzeczą jest wypaść na autostradę i pykać 170-180-200. W zimę oczywiście wolniej, ale jak teraz byli u nas na święta, to odcinek 1200km od siebie do nas przejechali w 8h. Stan dróg daje czadu od Olszyny. Do Olszyny mają bajkę, czarny asfalt i normalną drogę - bez śniegu, zasp, kolein i gnoju.

Polacy uwielbiają być oszukiwani. Na własne życzenie. Typowo polskie jest powiedzieć sąsiadowi: "dałem 5 tysi taniej niż kosztują, ma 120 tysi przelotu a nie zjeżdżone jak wszystkie inne 10 letnie diesle i w dodatku bezwypadek od starszego pana co do kościoła pykał". Nie przystoi powiedzieć: " cena taka sobie, zjechane jak każde inne, ma 350 przelotu ale dobrze chodzi jak na diesla, było robione tu i tu, bo w koĂącu nie jest nowe, no i w sumie jak na ten przebieg i rocznik jest git".
No bo co powie sąsiad? "eeeeee to ja lepiej kupiłem, bo dałem taniej i mam mniej przelatane a w dodatku bezwypadek". No bo tak mu sprzedający mówił. I dziwność: sprzedając auto zawsze polaczyna dorzuci kasy, kupując zawsze utnie kasy. Ciekawe czemu. Komu to ma zaimponować? Jak pali, to zawsze 2 litry mniej niż innemu, jak kosztuje to zawsze taniej niż u innego, a jak pada tekst czy się psuje, to za wyjątkiem "leję i jeżdżę" nic się nie dopowiada. Nie rozumiem tego.
Scorpio chlało mi w mieście 13 w lato. No bo musi. Duży silnik, ciężkie auto to i wychla. Nie da sie inaczej. Omega chciała wychlać 12 i wychlała. No a sąsiadowi 8,5 bierze bo oszczędnie jeździ... O dziwo taki sam silnik, tylko ze mnie <font color='red'><b>censored</b></font> i nie umiem ecodrivingu. U niego nigdy nic się nie zepsuło, a ja tu świece wymieniałem, tu kompletne hamulce, tu tłumiki sie rozleciały, a on jak kupił, tak jeździ. Dziwne.
Widać albo mam pecha albo frajerem jestem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Odradzam (spoza Forum)”


opony samochodowe hamulce
felgi - sklep internetowy sportwheels.pl części samochodowe ucando.pl
części samochodowe iparts.pl
Prilo.com - Transport międzynarodowy samochodów
Tooles.pl - Sklep z elektronarzędziami
Aeratory do trawnika marki Stiga