Forum Audi A6 / A7 Klub Polska

Panowie (Panie), jak temacie.
Wczoraj przypadkowo podczas jazdy (ok. 100 km/h) przerzuciłem dźwignię biegów na N.
Ponieważ zdarzyło się to pierwszy raz, z początku chwila zadumy, po czym zatrzymałem się, wrzuciłem D i kontynuowałem jazdę.
I teraz rodzi się pytanie:
Czy mogłem wrzucić D w trakcie jazdy? (pewnie nie).
A jeśli tak to czy istnieje granica prędkości przy której taki manewr jest bezpieczny dla skrzyni. pzdr.

piotras72, nie wiem dokłądnie, ale ostatnio kilka razy tak zrobiłem, z przyzzwyczajenia gdzyż jechałem na ręcznej zmianie a tu zonk N przy ponad 100, normalnie na na D i nic się nie stało. Przynajmniej narazie

piotras72, masz tekst z Instrukcji obsługi:

"Jezeli w czasie jazdy dźwignia zostanie przypadkowo ustawiona w położeniu N, przed ponownym włączeniem zakresu jazdy do przodu należy zdjąć nogę z pedału przyspieszenia i odczekać na obniżenie się obrotów silnika, do poziomu jałowego biegu".

RomanS pisze:"Jezeli w czasie jazdy dźwignia zostanie przypadkowo ustawiona w położeniu N, przed ponownym włączeniem zakresu jazdy do przodu należy zdjąć nogę z pedału przyspieszenia i odczekać na obniżenie się obrotów silnika, do poziomu jałowego biegu".

No niby nie ma tutaj mowy o zatrzymaniu samochodu przed ponownym włączeniem D, ale jednak aby to zrobić i tak musimy na chwilę wcisnąć hamulec. No i robi nam się kółeczko .

No i jestem po testach .
Okazuje się, że jeśli samochód jest w ruchu pedału hamulca nie trzeba wciskać aby włączyć D. Tak więc wszystko jasne .

Mądrzejsze głowy myślały nad tym aby sprzęt do zmiany biegów był idiotoodporny.
Jest nawet zabezpieczenie przed wbiciem P czy R podczas jazdy...

biernik pisze:piotras72....ale ostatnio kilka razy tak zrobiłem, z przyzzwyczajenia gdzyż jechałem na ręcznej zmianie...

mam pytanie, dlaczego jeździcie na "LUZIE"??
jazda jest niewskazana bowiem nie mamy wtedy kontroli nad autem....zawsze, ale to zawsze jedziemy na biegu, nawet dojeżdżając do skrzyżowania czy zakrętu...
przykładowo... gdy jadąc z górki nastąpi awaria hamulców odpowiednie manewrowanie biegami pozwoli nam na wyhamowanie silnikiem....jazda na luzie daje ryzyko że nie będziemy w stanie wrzucić biegu...
poza tym jazda na biegu z odpuszczonym gazem oszczędza nam paliwo.... czego nie ma na biegu jałowym....

popełnianie tego błędu owocuje przy przesiadce na automat odruchem....

carlos666 pisze:Mądrzejsze głowy myślały nad tym aby sprzęt do zmiany biegów był idiotoodporny.
Jest nawet zabezpieczenie przed wbiciem P czy R podczas jazdy...

Miałem tak samo, odruchowo przy około 170 kmh dałem na N, wystraszyłem się co będzie dalej i przy około 150 spowrotem na D. Nic się stało, auto smiga jak zawsze. Natomiast ponoć stanie w miejscu z uruchomionym silnikiem na pozycji N może zaszkodzić skrzyni. Prawda to?

D wsadziłem bez dotykania hamulca i weszło łagodnie

carlos666 pisze:Mądrzejsze głowy myślały nad tym aby sprzęt do zmiany biegów był idiotoodporny.
Jest nawet zabezpieczenie przed wbiciem P czy R podczas jazdy...

Wyrwiząb pisze:Natomiast ponoć stanie w miejscu z uruchomionym silnikiem na pozycji N może zaszkodzić skrzyni. Prawda to?

Jakby miało być szkodliwe to te same głowy tez dałyby jakąś blokadę

RomanS pisze:

carlos666 pisze:Mądrzejsze głowy myślały nad tym aby sprzęt do zmiany biegów był idiotoodporny.
Jest nawet zabezpieczenie przed wbiciem P czy R podczas jazdy...

Wyrwiząb pisze:Natomiast ponoć stanie w miejscu z uruchomionym silnikiem na pozycji N może zaszkodzić skrzyni. Prawda to?

Jakby miało być szkodliwe to te same głowy tez dałyby jakąś blokadę

Przyznaję, że jest to logiczne.

Na temat wrzucania /niewrzucania N przy postoju jest już temat na forum (moze nawet niejeden), zdania są zróżnicowane co do wpływu na skrzynię. Ja na podstawie zapisu w Instrukcji Obsługi i własnych doświadczeń czasami zmieniam na N.
Wynika to właściwie z tego jak długo muszę stać autem. Jak sa krótkie światła to z reguły trzymam na D i hamulcu aby móc szybko ruszyć. Natomiast na długiej zmianie lub np. jakiejś mijance (wahadle) gdzie stoi sie dłuzej daję na N.
Czyli raczej wynika to z wygody i unikania zbędnego wajhowania

dukosz pisze:mam pytanie, dlaczego jeździcie na "LUZIE"??

dukosz, czytaj dokładnie posty. Pisałem na samym początku że stało się tak przypadkowo. Niechcąco trąciłem lewarek i wskoczył na neutral. Swoją drogą- ciekawe czemu konstruktorzy nie zastosowali takiego rozwiązania blokady dźwigni zarówno w czasie jazdy jak i na postoju.

RomanS pisze:Natomiast na długiej zmianie lub np. jakiejś mijance (wahadle) gdzie stoi sie dłuzej daję na N.

Zgadzam się w 100%. Tak samo na przejeździe kolejowym (często gęsto przejeżdżam)- nie widzę sensu trzymać skrzyni na D i heblować samochód. pzdr.

piotras72 pisze:Swoją drogą- ciekawe czemu konstruktorzy nie zastosowali takiego rozwiązania blokady dźwigni zarówno w czasie jazdy jak i na postoju.

Być może chodzi o kwestie bezpieczeństwa... bo pomyśl, jak by się coś zablokowało i nie mógł byś zahamować... więc choć wrzucisz na 'N'...

piotras72 pisze:

dukosz pisze:mam pytanie, dlaczego jeździcie na "LUZIE"??

dukosz, czytaj dokładnie posty. Pisałem na samym początku że stało się tak przypadkowo. Niechcąco trąciłem lewarek i wskoczył na neutral. Swoją drogą- ciekawe czemu konstruktorzy nie zastosowali takiego rozwiązania blokady dźwigni zarówno w czasie jazdy jak i na postoju.

czytaj ty......odniosłem się do postu

biernik napisał/a:

wskazując błąd... to twój post wyraźnie jest zatytułowany.....

...przypadkowa...

0x4B25A pisze:

piotras72 pisze:Swoją drogą- ciekawe czemu konstruktorzy nie zastosowali takiego rozwiązania blokady dźwigni zarówno w czasie jazdy jak i na postoju.

Być może chodzi o kwestie bezpieczeństwa... bo pomyśl, jak by się coś zablokowało i nie mógł byś zahamować... więc choć wrzucisz na 'N'...

Oj chyba właśnie tak. Kolega mi mówił, że teoretycznie istnieje możliwość jakiegoś uszkodzenia turbo tak, że olej wpada do cylindrów i silnik nawet pomimo zgaszenia kluczykiem wchodzi na bardzo wysokie obroty i tak trzyma aż do całkowitego wypalenia oleju z silnika i w konsekwencji jego zatarcia. Towarzyzy temu gigantyczna chmura dymu z rur wydechowych. Na youtube są filmiki ponagrywane jak na oczach bezradnych właścicieli zacierają się silniki

To jest "choroba szalonych diesli" i nie powstaje od tak tylko na specjalne życzenie kierowcy nie dbającego o samochód/silnik... Warto się przygotować na tą ewentualność, żeby mieć jakiś plan w momencie gdy silnik będzie się rozkręcał (w nieskończoność) do momentu zderzenia się tłoków z zaworami bądź właśnie zatarcia...