Strona 1 z 1

A6 C6 kolizja w mieście

: 25 sty 2020, 00:21
autor: nokia0master
Obrazek
Sytuacja taka.
Zatrzymując się na skrzyżowaniu gościu wjechał mi w tyl auta.
Napisaliśmy oświadczenie o kolizji ze to jego wina.
Po napisaniu oświadczenia opadło mi auto na pneumatycznym zawieszeniu na tyle.
Wybrałem serwis i bez gotówki.
W warsztacie przyjechał mobilny likwidator i zapisał mi zderzak i klape jako szkoda.
W warsztacie co maja umowe z hestia gosciu mi powiedział że załatwił mi klape do malowania (brak uszkodzeń) i że zawieszenie nie brało udziału w kolizji.
Jak to powiedział że nie było strzału w kolo.
Wycena uszkodzeń 1806 zloty.
Nie zgodziłem się na to.
Co moge dalej z tą sytuacją zrobić ?

: 25 sty 2020, 08:07
autor: hak64
Kolego, powinieneś dostać wycenę szkody (kalkulacja kosztów naprawy sporządzona z wykorzystaniem programu eksperckiego). Analiza takiej wyceny pozwala ustalić, czy ubezpieczyciel zaniżył należne odszkodowanie, czy też wyliczył poprawnie. Twoja wycena jest z pewnością zaniżona, bo sam zderzak kosztuje więcej. Ta szkoda powinna zostać oszacowana na kwotę powyżej 6 tys zł, a i to jest skromne wyliczenie, bo nie biorę pod uwagę ewentualnych uszkodzeń podłogi bagażnika (jeśli auto miało hak, to z pewnością będą). Masz prawo samodzielnie dokonać wyboru formy rozliczenia (kosztorysowo, czy bezgotówkowo) oraz warsztatu naprawczego, wcale nie musi to być ten wskazany przez likwidatora szkody. Na walkę z ubezpieczycielem masz 3 lata od zaistnienia zdarzenia. Przy szkodzie z OC sprawcy należy Ci się auto zastępcze (od zdarzenia, do otrzymania wyceny, plus czas naprawy). Auto zastępcze można wynająć nawet od osoby prywatnej (potrzebna umowa najmu z określoną stawką dzienną).

: 25 sty 2020, 13:33
autor: _wladi_
Oj tu chyba tak kolorowo jak piszesz nie jest <zalamka> Teraz jak ubezpieczasz auto musisz podać jakie chcesz mieć ubezpieczenie bo możesz mieć full pakiet a możesz wziąć trochę uboższe i wtedy płacisz mniejszą składkę. Jeżeli bierzesz uboższe to mają taką opcje że ubezpieczalnia po szkodzie wskazuje Ci warsztat z którym mają podpisaną umowę i nic innego nie wymyślisz, również w tym pakiecie jest np że robią Ci na zamiennikach więc kolega na pewno wie jakie ma ubezpieczenie jak nie proponuje zadzwonić na infolinie i się dopytać bo w takim wypadku jeżeli ma okrojone ubezpieczenie to nic nie wskóra. Tak samo jest z autem zastępczym które nie zawsze się należy :( przerabiałem temat...

: 25 sty 2020, 15:41
autor: pelonek1
_wladi_ pisze:Oj tu chyba tak kolorowo jak piszesz nie jest <zalamka> Teraz jak ubezpieczasz auto musisz podać jakie chcesz mieć ubezpieczenie bo możesz mieć full pakiet a możesz wziąć trochę uboższe i wtedy płacisz mniejszą składkę. Jeżeli bierzesz uboższe to mają taką opcje że ubezpieczalnia po szkodzie wskazuje Ci warsztat z którym mają podpisaną umowę i nic innego nie wymyślisz, również w tym pakiecie jest np że robią Ci na zamiennikach więc kolega na pewno wie jakie ma ubezpieczenie jak nie proponuje zadzwonić na infolinie i się dopytać bo w takim wypadku jeżeli ma okrojone ubezpieczenie to nic nie wskóra. Tak samo jest z autem zastępczym które nie zawsze się należy :( przerabiałem temat...
No ale szkoda jest z OC sprawcy także to zmienia postać rzeczy.
Należy się wszystko to co pisał hak64.

: 25 sty 2020, 16:31
autor: hak64
Oj tu chyba tak kolorowo jak piszesz nie jest
Kolego, jeśli szkoda likwidowana jest z OC sprawcy, to jest tak kolorowo, jak napisałem. Ty zaś przedstawiłeś problemy towarzyszące likwidacji szkód z własnego AC. Wtedy istotnie to ubezpieczyciel dyktuje warunki, w zależności od treści zapisów umowy.

: 28 sty 2020, 22:09
autor: jacob
Racja z OC sprawcy. Nie mają nic do gadania. Wstaw auto do ASO AUDI, VW, Skoda. Muszą zrobić na ori częściach. Auto zastępcze tez się należy. Kombinować mogą jak likwidujesz szkodę z własnego AC, Ja tak miałem niedawno. Uderzyłem w jelenia przy malej prędkości. Zderzak, obie lampy, halogen, grill, chłodnice obie, pas przedni wszystko popękane. Jak zgłaszałem szkodę to co oni nie robili żeby mnie wysłać do jednego ze swoich zaprzyjaźnionych warsztatów. A ja uśmiechając się pod nosem poinformowałem iż wstawiam auto do ASO na naprawę bezgotowkową i teraz muszą (ubezpieczalnia) zabulić 20 000 za naprawę w ASO. A ja mam auto jak nowe i święty spokój bo taki mam wariant AC III ASO i ubezpieczone zniżki.

: 28 sty 2020, 22:48
autor: hak64
Mnie nurtuje inny problem. Po co ktoś zakłada nowy temat, prosi o poradę, a potem milczy?

Re: A6 C6 kolizja w mieście

: 01 lut 2020, 18:08
autor: krzychu973
nokia0master pisze:[url=https://images89.fotosik.pl/308/06a6912cb817e3b5m.jpg]Obrazek[/URL]

Po napisaniu oświadczenia opadło mi auto na pneumatycznym zawieszeniu na tyle.
Przy zwykłych amorkach też się zdarza że po zrobeniu auta jak pójdą w pracę wylewają i też mam
tu na myśli zdarzenia w których bezpośrednio koło nie dostało. Jest jakiś sposób żeby za to zapłacił ubezpieczyciel sprawcy?

: 01 lut 2020, 22:50
autor: hak64
Nie jest możliwe uszkodzenie amortyzatora bez uderzenia. Może to być uderzenie w bok koła, ale może też być wynikiem wjechania w dziurę lub najechania na krawężnik. Jeśli wiec w opisie okoliczności kolizji znajdzie się informacja potwierdzająca takie zdarzenie, to jak najbardziej można domagać się uwzględnienia konieczności wymiany amortyzatora (lub obu jeśli w dziurę wpadły dwa koła).

: 18 lut 2020, 20:53
autor: quattromtm
Na czesciach oryginalnych licza tylko auta do 10 lat! jak auto m :] wiecej to zamienniki.
Tez facet uderzyl mi w tyl. Klapa pogieta, zderzak strzaskany, belka haka skrzywiona, podluznica lekko ruszona, im pelno plastikow w bagazniku uszkodzonych, wneka na kolo pogieta. Przyjechal rzeczoznawca i powiedzial ze jakby bylo liczone po czesciach oryginalnych to szkoda calkowita. Przyznali mi 9700 zl!
Auto zrobilem we wlasnym zakresie i wyszlo mi 3000. I jeszcze oddalem sprawe do firmy kolegi ktora zajmuje sie zanizonymi odszkodowaniami i powiedzial ze jest mozliwosc wyrwania jeszcze kolo 7-8 tys.
Takze czekam,

: 19 lut 2020, 09:29
autor: hak64
quattromtm pisze:Na czesciach oryginalnych licza tylko auta do 10 lat! jak auto m wiecej to zamienniki.
Kolego, co kogo obchodzi ile auto ma lat!? Ubezpieczyciel dokonując oględzin pojazdu przed wyceną szkody, ma możliwość ustalenia, czy uszkodzeniu uległy części i elementy oryginalne, czy też zamienniki, albo czy były niefachowo naprawiane, bądź też nosiły ślady wcześniejszych uszkodzeń. Tylko w takim przypadku dopuszczalne jest wyliczenie wartości szkody w oparciu o zamienniki. W każdym innym przypadku wykorzystanie zamienników w naprawie, nie spełnia ustawowego (art 363 k.c.) wymogu przywrócenia do stanu sprzed zdarzenia.
quattromtm pisze:I jeszcze oddalem sprawe do firmy kolegi ktora zajmuje sie zanizonymi odszkodowaniami i powiedzial ze jest mozliwosc wyrwania jeszcze kolo 7-8 tys.
Tym się nie chwal, bo sam do niedawna współpracowałem z taką firmą (robiłem dla nich wyceny szkód). Na to mogą sobie pozwolić jedynie poszkodowani, cierpiący na chroniczny brak czasu, albo tacy którym napisanie kilku zdań sensownego odwołania z uzasadnieniem, sprawia nieskrywany ból. Firmy skupujące szkody zwykle zresztą, nie oferują dopłaty większej niż 40% kwoty sporu, a przy tym - nierzadko - żądają by to poszkodowany ponosił ewentualne koszty sądowe.

: 19 lut 2020, 13:47
autor: pawcio81
Tym się nie chwal, bo sam do niedawna współpracowałem z taką firmą (robiłem dla nich wyceny szkód). Na to mogą sobie pozwolić jedynie poszkodowani, cierpiący na chroniczny brak czasu, albo tacy którym napisanie kilku zdań sensownego odwołania z uzasadnieniem, sprawia nieskrywany ból. Firmy skupujące szkody zwykle zresztą, nie oferują dopłaty większej niż 40% kwoty sporu, a przy tym - nierzadko - żądają by to poszkodowany ponosił ewentualne koszty sądowe.
Z tym się akurat nie mogę zgodzić , kilka lat temu walczyłem z jedną firmą ubezpieczeniową i uwierz mi bądź nie, napisałem do nich kilka odwołań, uważam, że merytorycznych i konkretnych, zgadnij, czy dołożyli coś do kwoty bezspornej?
Jak oddałem sprawę w ręce radcy, to po kliku miesiącach, na kilka dni przez pierwszą rozprawą sądową otrzymałem wszystkie pieniądze, o które wnosiłem (znaczy się radca w moim imieniu) w pozwie sądowym. zamiast kwoty 1560 zł otrzymałem 6 700, naprawiłem motocykl (bo to na nim była szkoda) na oryginalnych częściach, opłaciłem 900 zł dla radcy i jeszcze kilka stówek zostało, bo dostałem spory rabat na części względem tego, co było w opinii rzeczoznawcy.

: 19 lut 2020, 14:17
autor: hak64
pawcio81 pisze:Z tym się akurat nie mogę zgodzić , kilka lat temu walczyłem z jedną firmą ubezpieczeniową i uwierz mi bądź nie, napisałem do nich kilka odwołań, uważam, że merytorycznych i konkretnych, zgadnij, czy dołożyli coś do kwoty bezspornej?
Kolego ja nigdzie nie napisałem, że jest łatwo. Napisałem natomiast, że uzyskanie rzetelnie wyliczonej kwoty odszkodowania jest możliwe i to bez "odpalania działki" firmie skupującej szkody, czy prawnikowi.
Odszkodowaniami zajmuję się zawodowo (teraz już samodzielnie) i mam wypracowane skuteczne metody ściągnięcia należności od ubezpieczycieli.
Procedura zwykle wygląda tak:
- ocena poprawności wyceny ubezpieczyciela (ta zwykle nie jest poprawna i pełno w niej bezprawnych korekt i naliczonych rabatów),
- sporządzenie własnej wyceny (jestem rzeczoznawcą, więc nie stanowi to dla mnie problemu),
- sporządzenie odwołania z uzasadnieniem i wytknięciem błędów w wycenie ubezpieczyciela,
- wysłanie ubezpieczycielowi wezwania do zapłaty na kwotę wyliczoną we własnej kalkulacji,
- w przypadku odmowy zaspokojenia roszczenia, sporządzenie skargi do rzecznika finansowego,
- po uzyskaniu rekomendacji rzecznika, sporządzenie kolejnego odwołania do ubezpieczyciela, zawierającego wezwanie do zapłaty żądanej kwoty, wraz z informacją, że w przypadku odmowy kieruję sprawę na drogę sądową .
- jeśli nadal ubezpieczyciel nie zmienił swojego stanowiska, sporządzam pozew, dołączam komplet materiałów sprawy, wraz z korespondencją ubezpieczyciela i rzecznika i zanoszę do sądu.
Dalej się wszystko zgadza z tym:
pawcio81 pisze:po kliku miesiącach, na kilka dni przez pierwszą rozprawą sądową otrzymałem wszystkie pieniądze

Wspomniałeś o honorarium radcy, ale nie napisałeś ile zapłaciłeś za niezależną wycenę (radca musiał przecież znać rzeczywistą wartość szkody). Podejrzewam więc, że całość kosztowała Cię około 1200 - 1500 zł, do czego należy doliczyć jeszcze wadium wpłacane do sądu (to wprawdzie jest zwracane, lub koszt ten pokrywa strona przegrywająca). Niemniej trzeba było wyłożyć swoje pieniądze, a na ich odzyskanie poczekać. Śmiem więc twierdzić, że moje usługi są równie skuteczne, a przy tym zdecydowanie tańsze.
Miłego dnia.

: 19 lut 2020, 18:31
autor: quattromtm
.
quattromtm pisze:I jeszcze oddalem sprawe do firmy kolegi ktora zajmuje sie zanizonymi odszkodowaniami i powiedzial ze jest mozliwosc wyrwania jeszcze kolo 7-8 tys.
Tym się nie chwal, bo sam do niedawna współpracowałem z taką firmą (robiłem dla nich wyceny szkód). Na to mogą sobie pozwolić jedynie poszkodowani, cierpiący na chroniczny brak czasu, albo tacy którym napisanie kilku zdań sensownego odwołania z uzasadnieniem, sprawia nieskrywany ból. Firmy skupujące szkody zwykle zresztą, nie oferują dopłaty większej niż 40% kwoty sporu, a przy tym - nierzadko - żądają by to poszkodowany ponosił ewentualne koszty sądowe.[/quote]


to ze wspolpracowales z taka firm nie znaczy ze wszedzie jest jednakowo. Firma jest kolegi i mam wyjasnione co i jak. Na umowie z nimi mam napisane ze z kwoty o ktora beda walczyc wezma 25%. Ja na to nie mam czasu.

Jak to sie skonczy napewno napisze.

: 19 lut 2020, 19:45
autor: pawcio81
hak64 pisze:
pawcio81 pisze:Z tym się akurat nie mogę zgodzić , kilka lat temu walczyłem z jedną firmą ubezpieczeniową i uwierz mi bądź nie, napisałem do nich kilka odwołań, uważam, że merytorycznych i konkretnych, zgadnij, czy dołożyli coś do kwoty bezspornej?
Kolego ja nigdzie nie napisałem, że jest łatwo. Napisałem natomiast, że uzyskanie rzetelnie wyliczonej kwoty odszkodowania jest możliwe i to bez "odpalania działki" firmie skupującej szkody, czy prawnikowi.
Odszkodowaniami zajmuję się zawodowo (teraz już samodzielnie) i mam wypracowane skuteczne metody ściągnięcia należności od ubezpieczycieli.
Procedura zwykle wygląda tak:
- ocena poprawności wyceny ubezpieczyciela (ta zwykle nie jest poprawna i pełno w niej bezprawnych korekt i naliczonych rabatów),
- sporządzenie własnej wyceny (jestem rzeczoznawcą, więc nie stanowi to dla mnie problemu),
- sporządzenie odwołania z uzasadnieniem i wytknięciem błędów w wycenie ubezpieczyciela,
- wysłanie ubezpieczycielowi wezwania do zapłaty na kwotę wyliczoną we własnej kalkulacji,
- w przypadku odmowy zaspokojenia roszczenia, sporządzenie skargi do rzecznika finansowego,
- po uzyskaniu rekomendacji rzecznika, sporządzenie kolejnego odwołania do ubezpieczyciela, zawierającego wezwanie do zapłaty żądanej kwoty, wraz z informacją, że w przypadku odmowy kieruję sprawę na drogę sądową .
- jeśli nadal ubezpieczyciel nie zmienił swojego stanowiska, sporządzam pozew, dołączam komplet materiałów sprawy, wraz z korespondencją ubezpieczyciela i rzecznika i zanoszę do sądu.
Dalej się wszystko zgadza z tym:
pawcio81 pisze:po kliku miesiącach, na kilka dni przez pierwszą rozprawą sądową otrzymałem wszystkie pieniądze

Wspomniałeś o honorarium radcy, ale nie napisałeś ile zapłaciłeś za niezależną wycenę (radca musiał przecież znać rzeczywistą wartość szkody). Podejrzewam więc, że całość kosztowała Cię około 1200 - 1500 zł, do czego należy doliczyć jeszcze wadium wpłacane do sądu (to wprawdzie jest zwracane, lub koszt ten pokrywa strona przegrywająca). Niemniej trzeba było wyłożyć swoje pieniądze, a na ich odzyskanie poczekać. Śmiem więc twierdzić, że moje usługi są równie skuteczne, a przy tym zdecydowanie tańsze.
Miłego dnia.
Chodzi mi o to, że przynajmniej w moim przypadku ubezpieczyciel o nazwie zaczynającej się od liter AX.... miał za nic pisma wysyłane przez osobę fizyczną, dopiero po rozpoczęciu reprezentowania mojej osoby przez kancelarię radców postawa początkowo była niezmienna, później proponowali jakąś ugodę, na którą się nie zgodziłem, natomiast kilka dni przed terminem rozprawy ustąpili. Zgadzam się, że najpierw trzeba wyłożyć trochę grosza i poczekać, u mnie to trwało 9 miesięcy (od daty szkody do wpłynięcia na konto pieniędzy). Każdy musi sam ocenić jakie są szanse, ja byłem pewny, że muszą zapłacić za wszystkie nowe części Yamaha, które w zasadzie w całej Polsce mają taką samą lub podobną cenę, motocykl miał raptem rok, tak więc nie mieli się jak wymigać. Skoro zajmujesz się hurtowo tego typu sprawami, to na pewno jesteś skuteczniejszy i masz większe doświadczenie. Mnie się zdarzyła taka sytuacja pierwszy raz, mam nadzieję, że ostatni i ani przez chwilę nie żałuję decyzji.
W zakresie opinii biegłego to kosztowała 450 zł i oczywiście jej koszt został zwrócony w kwocie 6 700. Tak, jak pisałem wymieniłem wszystkie uszkodzone części na nowe oryginalne, zapłaciłem radcy za usługę i na czysto zostało kilka stówek.

Zapomniałem dodać, że jak mi się jakaś przygoda w przyszłości przydarzy, to za znacznie mniejszą kwotę niż tę którą trzeba zostawić w kancelarii zajmiesz się moją sprawą, bo z tego co napisałeś, to zajmujesz się tym zawodowo, ja niestety siedzę w przemyśle ciężkim i nie mam takich predyspozycji do walki z oszukującymi firmami ubezpieczeniowymi ;).