[ AUK 3.2 256 KM] Awaria rozrządu dwa lata po wymianie
: 08 gru 2018, 10:18
Dwa lata temu łańcuch się wyciągnął i zaczął dzwonić - diagnoza rozrząd.
Silnik został zdjęty, na stole wymieniony komplet rozrządu (wszystkie 4 łańcuchy, napinacze, ślizgi, śruby - wszystko poza wariatorami).
Dwa lata autko polatało i w sumie większych problemów nie było.
Teraz po dwóch latach (niemalże równiutko po dwóch i jakichś 30 tysiącach..) w zeszłym tygodniu w piątek wieczorem usłyszałem lekkie stukanie, ledwo słyszalne w kabinie. Po wyjściu z auta było głośniejsze, ale takie plastikowe i z okolic kolektora dolotowego, więc pomyślałem że to klapki.
Dojechałem do domu i ogólnie było ok - brak check'a, spadku mocy czy czegokolwiek innego niepokojącego - tylko to stukanie.
Rano w sobotę chciałem wystawić auto z garażu, ale się nie udało - silnik nie chciał wstać, jak odpalił to chodził na ~ 300 obrotach i zaraz zdechł i tym razem brzmiało to już ewidentnie jak zawory. Do mechanika auta pojechało już na lawecie...
Mechanicy (którzy robili pierwotnie rozrząd) nie mogą go teraz do końca rozebrać, ale potwierdzili że na prawej głowicy łańcuch przeskoczył, rozrząd się przestawił i doszło do kolizji. Podobno łańcuch jest luźny, ale nie ściągali jeszcze pokrywy rozrządu.
Czy ktoś miał podobną sytuację? Sypnął się komuś rozrząd w tym aucie tak krótko po wymianie? Co może być przyczyną awarii rozrządu?
Silnik został zdjęty, na stole wymieniony komplet rozrządu (wszystkie 4 łańcuchy, napinacze, ślizgi, śruby - wszystko poza wariatorami).
Dwa lata autko polatało i w sumie większych problemów nie było.
Teraz po dwóch latach (niemalże równiutko po dwóch i jakichś 30 tysiącach..) w zeszłym tygodniu w piątek wieczorem usłyszałem lekkie stukanie, ledwo słyszalne w kabinie. Po wyjściu z auta było głośniejsze, ale takie plastikowe i z okolic kolektora dolotowego, więc pomyślałem że to klapki.
Dojechałem do domu i ogólnie było ok - brak check'a, spadku mocy czy czegokolwiek innego niepokojącego - tylko to stukanie.
Rano w sobotę chciałem wystawić auto z garażu, ale się nie udało - silnik nie chciał wstać, jak odpalił to chodził na ~ 300 obrotach i zaraz zdechł i tym razem brzmiało to już ewidentnie jak zawory. Do mechanika auta pojechało już na lawecie...
Mechanicy (którzy robili pierwotnie rozrząd) nie mogą go teraz do końca rozebrać, ale potwierdzili że na prawej głowicy łańcuch przeskoczył, rozrząd się przestawił i doszło do kolizji. Podobno łańcuch jest luźny, ale nie ściągali jeszcze pokrywy rozrządu.
Czy ktoś miał podobną sytuację? Sypnął się komuś rozrząd w tym aucie tak krótko po wymianie? Co może być przyczyną awarii rozrządu?