[ All ] Regeneracja alufelg
: 26 kwie 2011, 00:53
Dawno tu nie pisałem nic, to pochwalę się, co udało mi się zmajstrować kilkanaście dni temu z kolejnymi elementami mojej Audi - tym razem postanowiłem odnowić sobie felgi
Stary lakier trochę już odbiegał odcieniem od oryginału, na felgach były liczne rysy, drobne odpryski, a nawet ubytki na rantach po poprzednim właścicielu (jak to idzie tak jeździć ).
Jako, że był czas i akurat zimowe koła założone na aucie, zgodnie z decyzją o regeneracji - kolejność czynności prezentuje się tak (i opisowo i graficznie)
1. Zdjęcie starych opon, które swoje już wysłużyły.
2. Zakup "zestawu" do odnowy - kolejno na zdjęciu; podkład + lakier bezbarwny + lakier dedykowany do felg + lakier właściwy metalic:
3. W między czasie poszukiwania kompletu nowych oponek...
4. Po odbiorze felg już bez opon od wulkanizatora pierwsza rzecz, którą zrobiłem, to porządnie je wyczyściłem z tego syfu:
, a następnie przeszlifowałem całość drobnym papierem wodnym (granulacja chyba P400), żeby zrobić pierwszy etap od wewnątrz, który wyszedł tak:
, tutaj akurat nie cackałem się zbytnio, bo tam i tak i tak zawsze będzie brudno - chciałem po prostu tylko odnowić od wewnątrz, zastosowałem do tego właśnie ten lakier dedykowany dla felg (było go po prostu więcej w dobrej cenie, także spokojnie wystarczyło na wszystkie 4 felgi).
5. Kolejny etap polegał na zrobieniu tej widocznej strony, czyli przodu felg ; podobnie jak wewnątrz wszystko zostało zmatowione, wszelkie miejsca m.in. ubytki na rantach i większe rysy oraz wszelkie widoczne dziady - zostały zaszpachlowane:
, a po wyszlifowaniu szpachlowanych miejsc - zagruntowane podkładem:
6. Po odczekaniu, aż wszystko przeschnie, zabrałem się do pokrycia felg warstwą właściwego lakieru:
7. Gdy to zobaczyłem, zrobiło na mnie już duże wrażenie, ale nie aż takie jak po naniesieniu warstwy lakieru bezbarwnego, co dodało im wspaniałej głębi koloru:
8. Oczywiście największy efekt był, gdy wszystko wyschło, po czym delikatnie papierem wodnym (granulacja bodajże P2000) przeleciałem lakier, a następnie dodatkowo wypolerowałem je (tylko od zewnątrz) - zabieg celowy, żeby pozbyć się wszelkich drobin, które zostały na powierzchni podczas lakierowania (jak widać warunki w piwnicy bez komory itd. hehe).
Kiedy przyniosłem je do domu, onieśmielałem z wrażenia, że można aż taki efekt uzyskać takim sposobem:
Jeśli chodzi o etapy, to tyle... Nie zastanawiając się już później długo, udałem się do hurtowni po opony, kupiłem Continental ContiPremiumContact 2 205/55/R16V . Do tego doszło również mały zestaw "pakiet chrom" :
Później tylko dwa dni czekania, aż się doczekałem bardzo komfortowej i przyjemnej jazdy na czymś takim:
Podsumowując, na regenerację poszło niecałe 200zł za same lakiery, nie wliczam pasty polerskiej, papieru itd., bo to już miałem. Moim zdaniem opłaca się, a efekt i satysfakcja z włożonej pracy, po prostu gwarantowana
Oczywiście nie jest to regeneracja najwyższej jakości, pozostały gdzie nie gdzie bardzo drobne niedoskonałości, które ukazały się dopiero po lakierowaniu na gotowo, ale jak widać - i tak i tak jest bardzo dobrze.
Temat mój można trochę uznać za chwalipięcki, ale z opisanych etapów myślę, że ktoś na pewno wywnioskuje i zobaczy, co mu jest potrzebne oraz jak się do tego mniej więcej zabrać i co zrobić
Pozdrawiam!
Stary lakier trochę już odbiegał odcieniem od oryginału, na felgach były liczne rysy, drobne odpryski, a nawet ubytki na rantach po poprzednim właścicielu (jak to idzie tak jeździć ).
Jako, że był czas i akurat zimowe koła założone na aucie, zgodnie z decyzją o regeneracji - kolejność czynności prezentuje się tak (i opisowo i graficznie)
1. Zdjęcie starych opon, które swoje już wysłużyły.
2. Zakup "zestawu" do odnowy - kolejno na zdjęciu; podkład + lakier bezbarwny + lakier dedykowany do felg + lakier właściwy metalic:
3. W między czasie poszukiwania kompletu nowych oponek...
4. Po odbiorze felg już bez opon od wulkanizatora pierwsza rzecz, którą zrobiłem, to porządnie je wyczyściłem z tego syfu:
, a następnie przeszlifowałem całość drobnym papierem wodnym (granulacja chyba P400), żeby zrobić pierwszy etap od wewnątrz, który wyszedł tak:
, tutaj akurat nie cackałem się zbytnio, bo tam i tak i tak zawsze będzie brudno - chciałem po prostu tylko odnowić od wewnątrz, zastosowałem do tego właśnie ten lakier dedykowany dla felg (było go po prostu więcej w dobrej cenie, także spokojnie wystarczyło na wszystkie 4 felgi).
5. Kolejny etap polegał na zrobieniu tej widocznej strony, czyli przodu felg ; podobnie jak wewnątrz wszystko zostało zmatowione, wszelkie miejsca m.in. ubytki na rantach i większe rysy oraz wszelkie widoczne dziady - zostały zaszpachlowane:
, a po wyszlifowaniu szpachlowanych miejsc - zagruntowane podkładem:
6. Po odczekaniu, aż wszystko przeschnie, zabrałem się do pokrycia felg warstwą właściwego lakieru:
7. Gdy to zobaczyłem, zrobiło na mnie już duże wrażenie, ale nie aż takie jak po naniesieniu warstwy lakieru bezbarwnego, co dodało im wspaniałej głębi koloru:
8. Oczywiście największy efekt był, gdy wszystko wyschło, po czym delikatnie papierem wodnym (granulacja bodajże P2000) przeleciałem lakier, a następnie dodatkowo wypolerowałem je (tylko od zewnątrz) - zabieg celowy, żeby pozbyć się wszelkich drobin, które zostały na powierzchni podczas lakierowania (jak widać warunki w piwnicy bez komory itd. hehe).
Kiedy przyniosłem je do domu, onieśmielałem z wrażenia, że można aż taki efekt uzyskać takim sposobem:
Jeśli chodzi o etapy, to tyle... Nie zastanawiając się już później długo, udałem się do hurtowni po opony, kupiłem Continental ContiPremiumContact 2 205/55/R16V . Do tego doszło również mały zestaw "pakiet chrom" :
Później tylko dwa dni czekania, aż się doczekałem bardzo komfortowej i przyjemnej jazdy na czymś takim:
Podsumowując, na regenerację poszło niecałe 200zł za same lakiery, nie wliczam pasty polerskiej, papieru itd., bo to już miałem. Moim zdaniem opłaca się, a efekt i satysfakcja z włożonej pracy, po prostu gwarantowana
Oczywiście nie jest to regeneracja najwyższej jakości, pozostały gdzie nie gdzie bardzo drobne niedoskonałości, które ukazały się dopiero po lakierowaniu na gotowo, ale jak widać - i tak i tak jest bardzo dobrze.
Temat mój można trochę uznać za chwalipięcki, ale z opisanych etapów myślę, że ktoś na pewno wywnioskuje i zobaczy, co mu jest potrzebne oraz jak się do tego mniej więcej zabrać i co zrobić
Pozdrawiam!